piątek, 29 grudnia 2017

Dżender

Sytuacja miała miejsce jakiś czas temu w sekretariacie. W pomieszczeniu, stanowiącym centrum życia towarzyskiego w naszym Teatrze, obecne były: Pani Dyrektor, Pani Wicedyrektor, Pani Kadrowa oraz częściowo ukryty za drzwiami, a więc niewidoczny z korytarza Asystent Artystyczny. Nagle w progu pojawiła się zaprzyjaźniona z nami Pani Ela.

PANI ELA:

Cześć, dziewczyny!

PANI WICEDYREKTOR (wskazując na Asystenta Artystycznego):

To jest chłopczyk.

ASYSTENT ARTYSTYCZNY (nieśmiało):

I mam na to dowody...


środa, 27 grudnia 2017

Co słychać?

Nasz Teatr całymi dniami pulsuje dźwiękiem od piwnicy aż po dach i dzieje się tak nie tylko w trakcie warsztatów Poluzone. To w Kameralnej Beata Banasik latem ubiegłego roku ze swoimi muzykami nagrywała klipy do ''Ptaka'' i ''Ludzi'' - utworów, wchodzących w skład projektu ''Skok w rok czyli 365 dni tworzenia''. W tym samym miejscu niedawno rozśpiewywała się przed swoim występem z okazji Dnia Edukacji Narodowej Basia Janyga (zza drzwi galerii można było usłyszeć m.in. ''Tyle słońca w całym mieście'' i ''Kwiaty we włosach''), tam też ćwiczyli seniorzy z Chóru Jawor, przygotowujący się do przedświątecznego ''Muzycznego Poranka''. Jak to wygląda na co dzień? W piwnicy ktoś ćwiczy na perkusji. Piotr na portierni śpiewa rubaszną piosenkę o Wicku albo nuci melodię z ''Emmanuelle". Za lekko przymkniętych drzwi pokoju Marleny, zwanej również Marcysią, dobiega z głośników ''(I've Had) The Time of My Life'', przebój z jej ulubionego filmu. Na piętrze słychać ''Seek and Destroy'' Metalliki - znów ktoś dzwoni do Kasi w sprawie kotów. Jeśli jednak ten sam utwór - w wersji koncertowej - rozbrzmiewa w sali teatralnej, to znaczy, że za chwilę pojawi się tam młodzież i rozpoczną się kolejne zajęcia z cyklu ''Qulturka'', a prezentacja multimedialna dotyczyć będzie subkultur. W kuchni szum ekspresu miesza się z odgłosami czajnika i dźwiękiem pracującego blendera, więc wkrótce będziemy pić herbatę, kawę i smoothie. Jeśli dodać do tego odbiorniki radiowe, grające polskie i zagraniczne przeboje, Zulę, szczekającą w sekretariacie, dzwoniące telefony i pracujące drukarki, tworzy się z tego prawdziwa symfonia. 

sobota, 16 grudnia 2017

Świąteczna opowieść teatralna

W naszym foyer cudownie świeci pięknie udekorowana choinka. Również czwartkowe zajęcia teatralne, prowadzone przez Basię, dotyczyły tematyki świątecznej. Zaczęło się jednak od sprawdzenia wiedzy teatralnej. Dzieci doskonale wiedziały, że widzowie siedzą na widowni, na scenie występują aktorzy, a z sufitu świecą reflektory. Nowymi pojęciami były dla nich takie słowa, jak "scenografia'' i ''garderoba''. Nasi mali goście mieli okazję zajrzeć za kulisy, zwiedzić wspomniane pomieszczenie, w którym aktorzy przygotowują się do wyjścia na scenę, a także zadzwonić teatralnym dzwonkiem. Gdy padło pytanie o grę w jasełkach, okazało się, że na widowni siedzą odtwórcy ról Maryi, Józefa, Dzieciątka, Anioła, Króla i Pasterza. Za pomocą bogato ilustrowanej prezentacji multimedialnej Basia opowiedziała im m.in. o tym, skąd wzięło się określenie ''jasełka'', o dawnych i obecnych kolędnikach (oraz postaciach, w które się wcielają) i odbywającym się co roku w styczniu Orszaku Trzech Króli. Dopełnienie teorii stanowiła praktyka - dzieci losowały przygotowane przez Basię kukiełki, by zagrać przedstawienie w estetyce teatru kamishibai. Czy się podobało? Odpowiedź na to pytanie - na drugim ze zdjęć.








piątek, 15 grudnia 2017

''Mamusie latają luzem'', czyli druga odsłona ''Otwartej Kultury''

W czwartek w naszym Teatrze odbyły się kolejne zajęcia z dziećmi w ramach projektu ''Otwarta Kultura''. Kasia i Maciej jak zawsze zadbali o to, by nie było nudno. Mali uczestnicy wspólnie z rodzicami w ramach rozgrzewki ''łapali światełka'' na suficie, udawali patyczaki, galaretki, sprężynki oraz drzewa i wiatr, który nimi porusza. Nie zabrakło ćwiczeń relaksacyjnych (leżenie na poduszkach, miarowe oddychanie i praca wyobraźni) i tych, związanych z koncentracją (bieg po scenie i zastyganie w bezruchu na komendę). Co ciekawe, tło dźwiękowe dla obu ćwiczeń stanowił ''Taniec Eleny'' (odpowiednio jego wolne i szybkie fragmenty). Pojawiła się także muzyka na żywo - grana na gitarze przez Macieja i dostosowana do czasu, czyli kolędy. Sala teatralna wypełniła się dźwiękami ''Dzisiaj w Betlejem'', ''Przybieżeli do Betlejem'' i ''Lulajże Jezuniu'', zabrzmiała także ''Cicha Noc'' (mieszały się polska, angielska i niemiecka wersja językowa). W pewnym momencie przyszła również pora na zagadki muzyczne - uczestnicy usłyszeli trójkąt, kocioł, kontrabas, wiolonczelę, puzon, janczary, tamburyn i mandolinę i mieli za zadanie rozpoznać każdy z instrumentów. Zajęcia zakończyły się zaplątankami (ćwiczenie ze świadomości ciała, w trakcie którego padło hasło ''Mamusie latają luzem'' autorstwa jednej z mam) i niczym nieskrępowaną ekspresją oraz radosnym tańcem w rytm utworu ''September'' grupy Earth, Wind & Fire.





środa, 13 grudnia 2017

Trumna

Istnieje wiele teatralnych przesądów. Jeśli egzemplarz sztuki upadnie, należy go przydepnąć, na scenie nie wolno gwizdać, na próbie generalnej - klaskać, pawie pióra przynoszą pecha, a wystawiając ''Makbeta'', nie wymawia się tytułu tej tragedii. Panuje także przekonanie, że jeśli w spektaklu pojawia się trumna, nie oznacza to również niczego dobrego (niekoniecznie należy czytać jej znaczenie w sposób dosłowny). Ci, którzy oglądali ''Świst Ostateczny'', pamiętają z pewnością ten rekwizyt. Mało brakowało, a trumna faktycznie przyniosłaby nam pecha w czasie premiery. Istnieje pogląd, że jeśli złowróżbny przedmiot rozłoży się na części, a później złoży na nowo, straci on swą złowieszczą moc. Otóż jeden z aktorów postanowił wcielić tę zasadę w życie. O ile rozczłonkowanie upiornego rekwizytu z płyt paździerzowych nie stanowiło problemu, o tyle próba nadania mu pierwotnego kształtu nijak nie chciała się powieść. Na domiar złego trumna, która powinna pojawić się na scenie na początku drugiego aktu, zaklinowała się w drzwiach (wyobrażacie sobie, co w tym momencie przeżywała siedząca na widowni Pani Reżyser). Piotr, grający Osiłka Chętnego, nie namyślając się zbyt długo, postawił trumnę pionowo, nadając tym samym tej scenie zupełnie surrealistyczny charakter. Wyglądało to, jakby zmarła niedawno Salomea - obecna na portrecie trumiennym - znów pojawiła się jako postać. Później spektakl toczył się już płynnie.

wtorek, 12 grudnia 2017

''Piraci'' - przypływ w okolicy lutego

Bez treningu nie ma efektów. Próby śpiewane, taneczne, trening emisyjny - niełatwy chrzest przechodzą nasi marynarze, zanim wypłyną na morze występów. Trzeba wiedzieć, jak nawiązywać kontakt z publicznością i dzielić się tematem. To nie jest proste, wymaga skupienia, gdy tymczasem współczesne dzieci najlepiej skupiają wzrok na 18 centymetrach kwadratowych trzymanego w rękach ekraniku. Trudno się skupić i utrzymać w ryzach, gdy reszta grupy ma zadania aktorskie, a Ty (mały aktor) jeszcze czekasz na komentarz reżyserski. ''Żywe srebra'' mają też to do siebie, że może na próbie brykają, ale podczas spektaklu wiedzą, co robić i są bardzo twórcze, czego jako gospodarze - Teatr Sztuk - sobie życzymy.




poniedziałek, 11 grudnia 2017

Psy i koty

Kiedyś Agata Polic z zespołem Blade Loki śpiewała utwór "Psy i koty", ale ten wpis równie dobrze mógłby być zatytułowany "Kocięta i szczenięta" (pozostając w kręgu muzyki punkowej). Nasz Teatr, niczym mieszkanie Ace'a Ventury, jest przyjazny wszystkim zwierzętom, ale tytuł "Psy i koty" znakomicie obrazuje istniejącą sytuację.

Zacznijmy od Zuli, która skradła serca wszystkich od pierwszego dnia swojej obecności u nas. Kundelek, należący do Pani Dyrektor, dzień zaczyna od obchodu wszystkich teatralnych zakamarków - najpierw zagląda do foyer, później pędzi po schodach, by wpaść do pokoju instruktorów i kuchni, a  ostatni przystanek psiaka stanowi sekretariat. Sama właścicielka nazywa go pieszczotliwie ''Potworem'', dodając, że dopiero kolejne miejsca zajmują Godzilla i Smok Wawelski. Zwierzak, posiadający niespożyte zapasy energii, posługuje się prostą taktyką: staje na tylnych łapach i tak długo wpatruje się swoimi mądrymi oczami w delikwenta, aż ten poddaje się i musi go pogłaskać.

Ci, którzy oglądali wystawę ''Czeskim okiem'', wiedzą doskonale, że Gromit został sportretowany w pracy Dagmar Lili Skrivankovej, wchodzącej w skład cyklu ''Pozdrowienia z Jaworzna''. Gdy Monika z Leszkiem idą z nim przez miasto, wzbudzają sensację niczym zespół Izrael na festiwalu w Jarocinie w 1984 roku. Dog niemiecki, pełniący nieformalną funkcję specjalisty ds. promocji Galerii Sektor 1, rozczula wszystkich swoim powolnym i łagodnym usposobieniem, zmęczonym spojrzeniem, cechującą dzieci nieporadnością i prawie ludzką fizjonomią. Bierze udział w zebraniach pracowniczych, jest obecny na wystawach oraz koncertach w Sektorze. Miłośników tych, co szczekają i merdają jest u nas więcej - Marlena jest właścicielką Inki, również Przemka można spotkać, jak spaceruje po mieście ze swoim psem, a w opowieściach Macieja regularnie powraca Korek (historia o tym, czemu zwierzak zawdzięcza swoje imię to temat na osobny wpis). Swoją drogą kwestia, kto tu kogo ma - właściciel psa czy odwrotnie - nie jest wcale taka oczywista, stanowi dylemat odwieczny i chyba nierozstrzygalny.

Prawdziwym kocim królestwem jest pokój instruktorów. Koty rozmaitych ras, maści i rozmiarów - niczym na obrazie Emmy Srncovej - spoglądają tam na nas zewsząd. Z regałów - te, stworzone na zajęciach z dziećmi (czarne kociska, powstałe z rolek po papierze toaletowym, wycięte z tektury kociaki w włóczkowych sweterkach, biały kotek, zrobiony z butelki po wodzie mineralnej). Z tablicy na ścianie - te z laurki, przedstawiającej ''Kasię i dwa koty'', wykonane z masy solnej i te z materiałów Fundacji ''Koty z Kociej''. Obok Pierrota (marionetki) i Syrenki (jawajki) leży Kot - pacynka, która dzięki zabiegom Julii zyskała nowe wąsy. Skoro już o naszej koleżance plastyczce mowa - jakiś czas temu Julia powiedziała nam, że, idąc do pracy, widziała ogłoszenie o zaginięciu czarnego kota w białym krawacie. Konkluzja była następująca: ''Nic dziwnego, że nie mogą go znaleźć - zdjął krawat i tyle go widzieli!''. I niech to będzie puenta tego wpisu. 

środa, 6 grudnia 2017

Grudniowy ''Kulturalny autyzm''







W poniedziałek w naszym Teatrze odbyły się kolejne zajęcia z cyklu ''Kulturalny autyzm''. W trakcie rozgrzewki dzieci, wspólnie z rodzicami, wcielały się w rolę sprężynek, galaretek i patyczaków (znów pełnymi garściami czerpaliśmy ze spotkania z Moniką Tomczyk w ramach ''Pisklaków w reflektorach''). Mali uczestnicy usłyszeli także opowieść o bibliotecznym kocie Herbercie - historię, zatytułowaną ''Przepraszam, czy jesteś czarownicą?" czytała im Katarzyna Pokuta (czyli Ciocia Kasia), a niebagatelną rolę odegrały skarpetki w paski. Niezwykle inspirujące okazały się również warsztaty z Elżbietą Łągwą- Szelągowską. Wiersze Doroty Gellner ''Szły raz myszy...'' oraz ''Bajeczka'' to nie tylko znakomita okazja do ''gimnastyki buzi i języka'', teksty te posiadają także duży potencjał teatralny. O oprawę muzyczną, jak zawsze, zatroszczył się Wujek Maciek, czyli Maciej Talaga. Był więc ''Taniec Eleny'', kompozycje Orkiestry Ósmego Dnia, a kończącym zajęcia pląsom towarzyszył przebój Supertramp ''Breakfast in America''.

niedziela, 26 listopada 2017

Wernisaż

Obecnie w Kameralnej można oglądać prace, nadesłane na III Ogólnopolski Konkurs "Pędzlem i nitką malowane - pokaż co potrafisz". Jednak jeszcze całkiem niedawno na ścianach galerii wisiały zdjęcia wykonane techniką otworkową (ich autorami byli twórcy z Wrześni). W trakcie wernisażu uwagę Dominika przykuł przedmiot, kontrastujący z otoczeniem - stojąca na pianinie jednorazówka z kilkoma buteleczkami wody utlenionej. Nasz kolega, wiedziony oczywistymi skojarzeniami, zapytał Jakuba Kaszubę, czy przypadkiem organizatorzy nie planują po wernisażu jakiegoś rozlewu krwi. Żart rozbawił przedstawiciela "Szkoły Widzenia", a woda utleniona okazała się być jak najbardziej na miejscu - potrzebna była do klisz.

sobota, 25 listopada 2017

Otwarta Kultura

Rozpoczęliśmy w naszym Teatrze realizację nowego projektu edukacyjnego pod nazwą Otwarta Kultura, przeznaczonego między innymi dla dzieci niepełnosprawnych. Realizujemy go we współpracy z Przedszkolem Miejskim nr 24 z Oddziałami Specjalnymi w Jaworznie. Pierwsze spotkanie z przedszkolakami, ich rodzicami oraz paniami przedszkolankami odbyło się w czwartkowe popołudnie i miało charakter zapoznawczy. Poznaliśmy siebie nawzajem, a nasi goście zwiedzili przestrzeń Teatru. Mieli okazję zajrzeć do garderób, foyer, galerii, pracowni plastycznej, pokoju instruktorów, kuchni i pracowni malarskiej. Przewodnikami w tej wędrówce byli Katarzyna Pokuta i Maciej Talaga, którzy błyskawicznie stali się dla dzieci ''ciocią Kasią" i "wujkiem Maćkiem''. Wszystko zaczęło się jednak na scenie, która wypełniła się kojącymi dźwiękami lasu tropikalnego. Nic więc dziwnego, że Kamil, demonstrując możliwości teatralnych reflektorów, rozpoczął od światła zielonego. Później przyszła kolej na słoneczną żółć, czerwień, błękit, a nawet czerń (każde z dzieci mogło wybrać kolor). Zachwyt wzbudził kojarzący się ze słońcem reflektor punktowy, oświetlający każdego z uczestników. Na zakończenie zajęć zabrzmiał utwór, który Maciej Talaga skomponował 21 lat temu, gdy urodził mu się syn. Słuchając skocznej kompozycji, mali uczestnicy nie pozostali obojętni i na scenie rozpoczęły się tańce. Kolejne warsztaty już w grudniu.



piątek, 17 listopada 2017

Orły, sokoły, herosy

Portier często jest pierwszą osobą, z którą styka się każdy wchodzący do Teatru Sztuk. W szatni odbierze od widza kurtkę lub płaszcz, wręczy numerek, sprzeda bilet i udzieli informacji (ci, którzy są u nas po raz pierwszy, często pytają, gdzie odbędzie się spektakl czy koncert). W sytuacji, gdy brak kamer, spełnia funkcję żywego monitoringu, pilnując, by nikt niepowołany nie kręcił się po budynku. Bywa, że toczy bój z naturą, usuwając lód ze schodów lub kosząc trawę, rosnącą bujnie niczym roślinność w prozie Brunona Schulza. Gdy aktorzy lub muzycy mają próby do późnych godzin wieczornych, on wychodzi z Teatru ostatni, sprawdziwszy uprzednio dokładnie, czy okna i drzwi są zamknięte, a światła zgaszone. Kiedy trzeba, poustawia krzesła, wymieni przepalone żarówki, naprawi cieknący kran.  To taki trochę superbohater - niestraszna mu wspinaczka po drabinie, by spod sufitu sali teatralnej usunąć scenografię, pozostałą po konkursie wokalnym, raz nawet uratował spektakl (mowa o Piotrze, grającym w ''Świście Ostatecznym'' Osiłka Chętnego). Nie mamy bufetu, więc portiernia stanowi - drugie po sekretariacie - centrum życia towarzyskiego. Jeśli, będąc u nas, usłyszycie, jak ktoś nuci przebój Franka Sinatry "Strangers in The Night", to wiadomo, że Piotr jest w pracy. Często można go zobaczyć, jak z długopisem w dłoni rozwiązuje krzyżówki (a dokładnie: jolki) na portierni. Człowiek z piłkarską przeszłością, zawsze uśmiechnięty, sypiący żartami jak z rękawa. Podobnie z upodobaniem przytaczający dwie pierwsze linijki refrenu utworu "Synu" Hasioka, droczący się żartobliwie z Kasią i Lucyną i podjadający precelki Przemek. Ci, którzy 3 listopada byli na wernisażu, mogli zobaczyć Kameralną w nowej odsłonie. Zmiany, które zaszły, to efekt pracy naszych portierów - orłów, sokołów, herosów.

czwartek, 16 listopada 2017

Nagrody Prezydenta Miasta

11 listopada był dla nas w tym roku dniem podwójnie wyjątkowym. Po pierwsze - stanowił okazję do świętowania kolejnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Świętowania, co warto podkreślić, w sposób radosny, a nie ponury. Po drugie - w sobotę także Prezydent Miasta wręczył nagrody za osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej i upowszechniania kultury. Podczas uroczystości w Miejskiej Bibliotece Publicznej trafiły one do naszych przyjaciół: Józefiny Szkółki i Macieja Talagi.

Urodzona we Francji, a związana z Jaworznem malarka i rzeźbiarka swoje prace prezentowała m.in. w Halle, Stuttgarcie i Zakopanem. Jej tworzywem są drewno, glina, gips i kamień, z których powstają zarówno niewielkie figurki, jak i duże formy, a w centrum jej zainteresowań znajduje się twarz. Prezydent Paweł Silbert podkreślił, że rzeźby artystki możemy zobaczyć w różnych miejscach miasta, ale być może nie wszyscy mieszkańcy zdają sobie sprawę, że to właśnie ona jest ich autorką. Sama rzeźbiarka, poproszona o powiedzenie kilku słów, nie mówiła o sobie, ale o swoich bohaterach - ''Jaworzniakach'' (w swojej twórczości chce opowiadać o nich tym, którzy o młodocianych więźniach politycznych nie słyszeli).

Maciej najbardziej kojarzony jest z muzyką do filmów Macieja Dejczera (''300 mil do nieba'', ''Bandyta''), ale jego gitarę można usłyszeć również w obrazach Teresy Kotlarczyk (''Zakład''), Feliksa Falka (''Koniec gry''), Sławomira Kryńskiego (''Dziecko szczęścia''), Krystyny Krupskiej-Wysockiej (''Ptaszka''), Filipa Bajona (''Poznań 56''), Natalii Korynckiej-Gruz (''Amok''), Radosława Markiewicza (''Metanoia'') i Rafała Kapelińskiego (''Fundacja Kultura''). Ze Zbigniewem Preisnerem współpracował przy amerykańskiej produkcji ''Zabawa w Boga'' (w obsadzie m.in. John Lithgow, Tom Berenger, Aidan Quinn, Tom Waits, Daryl Hannah i Kathy Bates). Edyta Bartosiewicz, Krystyna Możejko, Dariusz Janus, Jan Wojdak z zespołem Wawele, Blockheads, Universe, Zespół Adwokacki Dyskrecja - to tylko kilkoro artystów i grup, z którymi nagrywał. By pokazać, w jak różnorodnych projektach brał udział, wystarczy przywołać jedynie trzy albumy: ''Brat wszystkich ludzi'' (utwory o św. Ojcu Pio), ''Piosenki z Górnego Śląska'' Kabaretu Antyki (piosenka ''Mogom nadmuchać'') i ''Księga Tajemnicza. Prolog'' Kalibra 44 (''Brat już nie ma miłości dla mnie''). Jest twórcą i kierownikiem muzycznym ''Piosenki Odkopanej'' - cyklu koncertów, które od pięciu już lat za każdym razem przyciągają do Teatru Sztuk tłumy (o tym fenomenie mówił w swoim wystąpieniu również Paweł Silbert). W trakcie tych występów zapowiedzi poszczególnych utworów i dowcipy, opowiadane w mistrzowski sposób przez Macieja Talagę, budują niezwykły, nieco biesiadny klimat, a wspólne śpiewanie znanych i lubianych polskich piosenek sprawia, że na widowni tworzy się wspólnota. Odbierając nagrodę, laureat próbował rozbroić podniosłą atmosferę za pomocą żartu, ale było widać, że jest wzruszony. Nie mogło oczywiście zabraknąć anegdoty (opowieść o tym, jak kiedyś w Lublinie wzięto go za Jana Borysewicza) i tematu ''Piosenki Odkopanej'', a ze strony Prezydenta Miasta padła obietnica ''skrzyżowania gryfów''. 

Na koniec pojawił się kolejny akcent, związany z naszym Teatrem. W części artystycznej wystąpiła Joanna Płonka - uczennica Aleksandra Brzezińskiego, laureatka Spotkań Zamkowych ''Śpiewajmy Poezję'' i konkursu ''Pamiętajmy o Osieckiej''. Młoda artystka po raz kolejny zachwyciła zebranych perfekcyjną dykcją, skalą swojego głosu i niezwykle dojrzałym odczytaniem takich tekstów poetki, jak ''Cyrk nocą'' i ''Kto tak ładnie kradnie''.

wtorek, 14 listopada 2017

Poranna rozmowa

Dzisiaj Kasia przyniosła sobie do pracy produkty na smoothie na śniadanie. Kolega Piotr, siedzący na portierni, natychmiast to zauważył i skomentował, a rozmowa wyglądała następująco:

PIOTR:

Oj, nie pociągniesz długo na tej zieleninie.

KASIA:

Wręcz przeciwnie, od kilku tygodni tak ciągnę.

PIOTR:

I co???

KASIA:

Ha! I wbiłam się w za ciasne majtki!


czwartek, 9 listopada 2017

Happening z okazji Święta Niepodległości

W sobotę już po raz 99. świętować będziemy rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości. Tydzień wcześniej - 4 listopada - w naszym mieście zorganizowano z tej okazji działania happeningowe. Realizowane są one z ramienia Regionalnego Instytutu Kultury w Katowicach (projekt nosi nazwę ''Wiele miejsc. Jedno święto'', opieką objęło go Centrum Kultury Teatr Sztuk). Ich przestrzenią stał się teren przed Galeną oraz pobliski plac zabaw, gdzie pojawili się tancerze z Zespołu Regionalnego Istebna. Namówili oni widzów do wspólnego zatańczenia poloneza, ale także do rozmowy na temat naszego święta narodowego. Pytali, jak świętowano 11 listopada w ich rodzinach, czy rzeczywiście cieszymy się z naszej niepodległości, czy czujemy się Polakami i kim jesteśmy. Poruszyło się serce Polaka, wzruszył się człowiek. Pewnie u każdego z widzów pytania te wywołały głęboką refleksję. Warto wspomnieć, że w weekend tancerze odwiedzili także m.in. Wisłę, Milówkę, Ustroń, Żory i Suszec. Finał projektu - 11 listopada o 17.00 w Chorzowskim Centrum Kultury.



środa, 8 listopada 2017

Kolejna odsłona "Pisklaków w reflektorach"

W planach mamy kolejne spotkanie i następne wtajemniczenia. W okolicach marca odbędzie się tura "Pisklaków", poświęcona następującym zagadnieniom:

- jak korzystać ze scenariuszy lub jak je pisać dla dzieci

- jak tworzyć dekoracje w warunkach szkolnych

- jak pracować z głosem (interpretacja, dykcja, emisja)

Osoby zainteresowane już teraz prosimy o zgłoszenia drogą mailową na adres:

katarzyna.pokuta@teatrsztukwjaworznie.pl

Zapytania telefoniczne:

Barbara Wójcik-Wiktorowicz - 605 680 688


Urodziny Pani Dyrektor

Gdybym chciał opisać rzecz przy pomocy archaicznej stylizacji, brzmiałoby to mniej więcej tak: ,,Dnia 6 listopada Roku Pańskiego 2017, gdy słońce stało już wysoko, Cesarzowa wyprawiła ucztę ogromną. Stoły uginały się od mięsiwa rozmaitego i wszelakich fruktów. Do Władczyni przybyli liczni poddani, niosąc podarki różnorodne. Tłumnie stawili się także władcy z krain ościennych, by złożyć hołdy''. A porzucając staropolską składnię i mówiąc językiem dzisiejszym: w poniedziałek w naszym Teatrze z okazji urodzin Pani Dyrektor odbyło się uroczyste śniadanie, w niczym nie ustępujące posiłkowi, który urządził w ''Czarodziejskiej górze'' Peeperkorn (proszę spojrzeć na zdjęcia). Komuś z obecnych sytuacja skojarzyła się z powieścią Karen Blixen ''Uczta Babette'' i jej duńską ekranizacją. W trakcie trwającego trzy godziny spotkania, połączonego z degustacją, przy stole wciąż pojawiali się nowi goście, a wraz z nimi - kolejne tematy rozmów. Była więc mowa o ''Defiladzie'' Andrzeja Fidyka, tajnym ośrodku dla koreańskich dzieci w Polsce, twórczości Mirosława Breguły i Wojciecha Waglewskiego, aktorstwie Mariusza Jakusa, dokonaniach Banksy'ego, szymbarskim domu do góry nogami, sztuce iluzji (szklana kładka w prowincji Henan), plusach i minusach życia z czworonogami i zabawach dzieciństwa. Tak właśnie wyglądają happeningi w Teatrze Sztuk!

wtorek, 7 listopada 2017

U Groszków dzieje się

Próby do ''Piratów'' już w toku. Kilkunastoosobowa grupa teatralna przekracza kolejne poprzeczki swych umiejętności scenicznych. Tak jak na morzu - liczy się donośny śpiew i zbiorowa dyscyplina. Młodzi aktorzy uczą się pieśni żeglarskich i wyrażania właściwych emocji. Wszystko zgodnie z fantastycznym tekstem Elżbiety Gorzkiej-Kmieć. Premiera po Nowym Roku. Bądźcie czujni😃


czwartek, 2 listopada 2017

Plemię

To była nietypowa wystawa. Pozbawiona oprowadzenia kuratorskiego, urządzona w tym samym pomieszczeniu, w którym 5 listopada ubiegłego roku miał miejsce koncert Patyczaka. Na ścianach - plakaty, zapowiadające koncerty i festiwale, dobrze znane nazwy zespołów (jak na przykład SS-20 czy Mandat) i rysunek, przedstawiający z profilu twarz punka z zielonym irokezem (nawet bez podpisu ''Lony Punk'' każdy bywalec Sektora wie, o kogo chodzi). W piątkowe popołudnie Galerię Sektor I w swoje posiadanie wzięła muzyka. I nie mam tu na myśli jedynie punk rocka. Rozmawiano wprawdzie na temat tego, jak może brzmieć przebój Breakoutu ''Oni zaraz przyjdą tu'' w punkowej wersji, pomysłowej fuzji punka z reggae autorstwa Roberta Brylewskiego i podobieństwach między ''Nową Aleksandrią'' Siekiery a utworami Killing Joke, ale także o daleko posuniętej inspiracji twórczością The Police w przypadku Perfectu. Uzupełnieniem wystawy był koncert trzebińskiego Afrontu.  Zespół zaprezentował kilka swoich utworów (m.in. ''Marny Ty'' i ''Kłamstwo''), sięgnął także po klasykę gatunku (''Spytaj milicjanta'' Dezertera), nie zapomniał również o innej kapeli z Trzebini (Hacor i jego ''Wyścig szczurów''). Na rękawie basisty widniała naszywka ''Extreme Terror Noise'' i słowa te najlepiej definiują ich muzykę. Napisane sprejem na ścianach dawne, dobrze znane hasła, mówiące o anarchii, braku przyszłości i wiecznie żywej muzyce buntu, mieszały się z nowymi, a muzyka, w połączeniu z wyświetlanymi slajdami, przedstawiającymi kapele i publiczność, tworzyła coś w rodzaju żywego teledysku. Niezwykłym doświadczeniem było obserwowanie tego odzianego w glany i  skórzane kurtki plemienia. Ludzi, którzy - mimo integracji środowiska punkowego - często spotykali się na tym koncercie po raz pierwszy, ale już po chwili sprawiali wrażenie, jakby znali się od dawna.

wtorek, 24 października 2017

''Kulturalny autyzm'' - muzyka, światło i ruch





















Kolejne warsztaty z dziećmi autystycznymi inspirowane były niedawnym projektem ''Pisklaki w reflektorach'', a konkretnie - jego pierwszym dniem, czyli zajęciami ruchowymi, prowadzonymi przez Monikę Tomczyk. W efekcie na scenie teatralnej połączenie kolorowych reflektorów, muzyki, dźwięków i ruchu dało niesamowity efekt. Dźwięki warunkowały ruch, a dzieci za pomocą gestów wcielały się w m.in. rolę buzującego w kominku ognia, świerszczy, cykających w letnią noc, rechocących żab i mruczącego głośno kota. Ćwiczeń na wyobraźnię było więcej - po scenie sztywno spacerowały patyczaki i luźno przemieszczały się galarety, każdy z uczestników miał także powiedzieć, jakie obrazy w jego głowie wywołuje kojąca muzyka. Najtrudniejszym w założeniu zadaniem w poniedziałkowe popołudnie było stworzenie - z podziałem na zespoły - ruchowego odpowiednika graficznego zapisu ruchu (zygzak, koło, sprężyna, różnej wielkości kropki), ale również z tym dzieci poradziły sobie znakomicie, wykazując się nie lada pomysłowością. Warto podkreślić, że prowadzący zajęcia - Katarzyna Pokuta (wykonująca każde z ćwiczeń wspólnie z uczestnikami) i Maciej Talaga - zadbali o to, by została zachowana równowaga między zadaniami, kładącymi nacisk na żywiołowość a tymi, wprowadzającymi nastrój wyciszenia. Jako ciekawostkę dodam, że 23 października nieprzypadkowo jako ilustrację muzyczną usłyszeliśmy m.in. pochodzący z filmu Macieja Dejczera ''Bandyta'' temat ''Taniec Eleny'' oraz kompozycję z obrazu ''300 mil do nieba'' tego samego reżysera (w ścieżkach dźwiękowych obu produkcji można usłyszeć gitarę Macieja Talagi).

piątek, 20 października 2017

Pan Światełko

Czas akcji: 18 października, kilka minut po dziewiątej.

Miejsce: sala teatralna CK Teatru Sztuk.

Osoby:
Basia
Lucyna
Kamil

Basia siedzi przy stoliku i nanosi poprawki do prezentacji multimedialnej przed zaplanowanymi na 10.00 warsztatami teatralnymi dla dzieci.

Basia (do Lucyny):

Czy dzisiaj jakiś pan przyjdzie mi ustawić światełko na zajęcia?

Lucyna:

Kamil pewnie będzie. (po chwili, ze śmiechem) Od dziś będziemy na niego mówić Pan Światełko!

W tym momencie, jak na zawołanie, do sali wchodzi Kamil.

Kamil:

Cześć.

Basia i Lucyna (razem):

Od dziś masz nową ksywę: Pan Światełko!


czwartek, 19 października 2017

Spotkania Teatralne - dzień piąty

Ostatni dzień Spotkań Teatralnych - podobnie, jak w ubiegłym roku - upłynął pod znakiem warsztatów. Zaczęło się od zajęć dla dzieci, prowadzonych przez Barbarę Wójcik-Wiktorowicz, a zatytułowanych "Kurtyna w górę". Trzon warsztatów stanowiła prezentacja multimedialna, za pomocą której prowadząca wyjaśniała różnice między teatrem dla dzieci, granym przez dorosłych (teatr lalkowy, teatr lalki i aktora, teatr dla najnajów) i spektaklami, przeznaczonymi zarówno dla dzieci, jak i rodziców, wykonywanymi przez dzieci (teatr szkolny). Pojawił się także quiz ze znajomości bajek, a uczestnicy warsztatów bez problemu rozpoznali na zdjęciach sceny z "Koziołka Matołka", "Kota w butach", "Calineczki" czy "Jasia i Małgosi". Zaczęło się jednak od sprawdzenia wiedzy młodych widzów, padały więc pytania o to, jak określamy podłogę w teatrze, zawieszone pod sufitem lampy i fotele, na których siedzi publiczność. Później przyszedł czas na zwiedzanie teatru. Dzieci miały okazję usiąść w garderobie (kolejne, po "reflektorach" i "charakteryzacji" słowo z dwoma "r"), zadzwonić teatralnym dzwonkiem, a także poczuć się przez chwilę jak prawdziwi aktorzy, wychodzący po spektaklu do ukłonów. Nie zabrakło również ćwiczenia dykcji (wierszyk o awanturze między gburem a szczurem). Jak podkreślała Barbara Wójcik-Wiktorowicz, teatr jest miejscem, w którym wszystko jest możliwe. To nasza niczym nieskrępowana wyobraźnia sprawia, że poduszki stają się wyspami, a krzesło koniem, wieżą lub morzem.

Pomysł na swoje tegoroczne warsztaty dla osób słabowidzących i niewidomych Zbigniew Wróbel zaczerpnął ze spektaklu Teatru Śląskiego "Terror". Czwórka uczestników miała podzielić się na oskarżycieli i obrońców systemu. Trwające ponad trzy godziny zajęcia wypełniła rozmowa, w której, oprócz głównego tematu, nie brakowało wątków teatralnych. Zuzanna Gołas, Krzysztof Marciński i Agnieszka Polityka, grający w "Jeszcze nie umieramy, czyli rzecz o niespełnionych" opowiadali, co czuli podczas spektaklu 12 października i wspominali pracę z Tobiaszem Bergiem nad "Powiekami snu", aktorskich wspomnień nie unikał też prowadzący warsztaty. Aktor Teatru Śląskiego opowiadał o swoich relacjach z tuzami katowickiej sceny, Bernardem Krawczykiem i Czesławem Stopką, wspominał także zabawną sytuację, jaka przydarzyła się Wiesławowi Sławikowi, gdy wspólnie grali na wyjeździe "Kikerikiste, czyli kukuryku na patyku". Zbigniew Wróbel zgodził się z Krzysztofem Marcińskim, że osoba niepełnosprawna wcale nie musi być jedynie bierna i skazana na pomoc innych. Jako przykład podawał mężczyznę bez nogi, który w swojej małej miejscowości, właściwie wsi, pracuje jako taksówkarz. Inny, który stracił obie nogi, wspólnie z kolegą-spawaczem, również niepełnosprawnym, robi rowery dla inwalidów. Uczestnicy wskazywali na udogodnienia (autobus, który za pomocą komunikatów głosowych informuje o kolejnych przystankach lub specjalne maty, pomagające znaleźć przejście dla pieszych), ale równocześnie zauważali, jak wiele jeszcze jest do zrobienia np. w sferze ochrony zdrowia.