piątek, 29 grudnia 2017

Dżender

Sytuacja miała miejsce jakiś czas temu w sekretariacie. W pomieszczeniu, stanowiącym centrum życia towarzyskiego w naszym Teatrze, obecne były: Pani Dyrektor, Pani Wicedyrektor, Pani Kadrowa oraz częściowo ukryty za drzwiami, a więc niewidoczny z korytarza Asystent Artystyczny. Nagle w progu pojawiła się zaprzyjaźniona z nami Pani Ela.

PANI ELA:

Cześć, dziewczyny!

PANI WICEDYREKTOR (wskazując na Asystenta Artystycznego):

To jest chłopczyk.

ASYSTENT ARTYSTYCZNY (nieśmiało):

I mam na to dowody...


środa, 27 grudnia 2017

Co słychać?

Nasz Teatr całymi dniami pulsuje dźwiękiem od piwnicy aż po dach i dzieje się tak nie tylko w trakcie warsztatów Poluzone. To w Kameralnej Beata Banasik latem ubiegłego roku ze swoimi muzykami nagrywała klipy do ''Ptaka'' i ''Ludzi'' - utworów, wchodzących w skład projektu ''Skok w rok czyli 365 dni tworzenia''. W tym samym miejscu niedawno rozśpiewywała się przed swoim występem z okazji Dnia Edukacji Narodowej Basia Janyga (zza drzwi galerii można było usłyszeć m.in. ''Tyle słońca w całym mieście'' i ''Kwiaty we włosach''), tam też ćwiczyli seniorzy z Chóru Jawor, przygotowujący się do przedświątecznego ''Muzycznego Poranka''. Jak to wygląda na co dzień? W piwnicy ktoś ćwiczy na perkusji. Piotr na portierni śpiewa rubaszną piosenkę o Wicku albo nuci melodię z ''Emmanuelle". Za lekko przymkniętych drzwi pokoju Marleny, zwanej również Marcysią, dobiega z głośników ''(I've Had) The Time of My Life'', przebój z jej ulubionego filmu. Na piętrze słychać ''Seek and Destroy'' Metalliki - znów ktoś dzwoni do Kasi w sprawie kotów. Jeśli jednak ten sam utwór - w wersji koncertowej - rozbrzmiewa w sali teatralnej, to znaczy, że za chwilę pojawi się tam młodzież i rozpoczną się kolejne zajęcia z cyklu ''Qulturka'', a prezentacja multimedialna dotyczyć będzie subkultur. W kuchni szum ekspresu miesza się z odgłosami czajnika i dźwiękiem pracującego blendera, więc wkrótce będziemy pić herbatę, kawę i smoothie. Jeśli dodać do tego odbiorniki radiowe, grające polskie i zagraniczne przeboje, Zulę, szczekającą w sekretariacie, dzwoniące telefony i pracujące drukarki, tworzy się z tego prawdziwa symfonia. 

sobota, 16 grudnia 2017

Świąteczna opowieść teatralna

W naszym foyer cudownie świeci pięknie udekorowana choinka. Również czwartkowe zajęcia teatralne, prowadzone przez Basię, dotyczyły tematyki świątecznej. Zaczęło się jednak od sprawdzenia wiedzy teatralnej. Dzieci doskonale wiedziały, że widzowie siedzą na widowni, na scenie występują aktorzy, a z sufitu świecą reflektory. Nowymi pojęciami były dla nich takie słowa, jak "scenografia'' i ''garderoba''. Nasi mali goście mieli okazję zajrzeć za kulisy, zwiedzić wspomniane pomieszczenie, w którym aktorzy przygotowują się do wyjścia na scenę, a także zadzwonić teatralnym dzwonkiem. Gdy padło pytanie o grę w jasełkach, okazało się, że na widowni siedzą odtwórcy ról Maryi, Józefa, Dzieciątka, Anioła, Króla i Pasterza. Za pomocą bogato ilustrowanej prezentacji multimedialnej Basia opowiedziała im m.in. o tym, skąd wzięło się określenie ''jasełka'', o dawnych i obecnych kolędnikach (oraz postaciach, w które się wcielają) i odbywającym się co roku w styczniu Orszaku Trzech Króli. Dopełnienie teorii stanowiła praktyka - dzieci losowały przygotowane przez Basię kukiełki, by zagrać przedstawienie w estetyce teatru kamishibai. Czy się podobało? Odpowiedź na to pytanie - na drugim ze zdjęć.








piątek, 15 grudnia 2017

''Mamusie latają luzem'', czyli druga odsłona ''Otwartej Kultury''

W czwartek w naszym Teatrze odbyły się kolejne zajęcia z dziećmi w ramach projektu ''Otwarta Kultura''. Kasia i Maciej jak zawsze zadbali o to, by nie było nudno. Mali uczestnicy wspólnie z rodzicami w ramach rozgrzewki ''łapali światełka'' na suficie, udawali patyczaki, galaretki, sprężynki oraz drzewa i wiatr, który nimi porusza. Nie zabrakło ćwiczeń relaksacyjnych (leżenie na poduszkach, miarowe oddychanie i praca wyobraźni) i tych, związanych z koncentracją (bieg po scenie i zastyganie w bezruchu na komendę). Co ciekawe, tło dźwiękowe dla obu ćwiczeń stanowił ''Taniec Eleny'' (odpowiednio jego wolne i szybkie fragmenty). Pojawiła się także muzyka na żywo - grana na gitarze przez Macieja i dostosowana do czasu, czyli kolędy. Sala teatralna wypełniła się dźwiękami ''Dzisiaj w Betlejem'', ''Przybieżeli do Betlejem'' i ''Lulajże Jezuniu'', zabrzmiała także ''Cicha Noc'' (mieszały się polska, angielska i niemiecka wersja językowa). W pewnym momencie przyszła również pora na zagadki muzyczne - uczestnicy usłyszeli trójkąt, kocioł, kontrabas, wiolonczelę, puzon, janczary, tamburyn i mandolinę i mieli za zadanie rozpoznać każdy z instrumentów. Zajęcia zakończyły się zaplątankami (ćwiczenie ze świadomości ciała, w trakcie którego padło hasło ''Mamusie latają luzem'' autorstwa jednej z mam) i niczym nieskrępowaną ekspresją oraz radosnym tańcem w rytm utworu ''September'' grupy Earth, Wind & Fire.





środa, 13 grudnia 2017

Trumna

Istnieje wiele teatralnych przesądów. Jeśli egzemplarz sztuki upadnie, należy go przydepnąć, na scenie nie wolno gwizdać, na próbie generalnej - klaskać, pawie pióra przynoszą pecha, a wystawiając ''Makbeta'', nie wymawia się tytułu tej tragedii. Panuje także przekonanie, że jeśli w spektaklu pojawia się trumna, nie oznacza to również niczego dobrego (niekoniecznie należy czytać jej znaczenie w sposób dosłowny). Ci, którzy oglądali ''Świst Ostateczny'', pamiętają z pewnością ten rekwizyt. Mało brakowało, a trumna faktycznie przyniosłaby nam pecha w czasie premiery. Istnieje pogląd, że jeśli złowróżbny przedmiot rozłoży się na części, a później złoży na nowo, straci on swą złowieszczą moc. Otóż jeden z aktorów postanowił wcielić tę zasadę w życie. O ile rozczłonkowanie upiornego rekwizytu z płyt paździerzowych nie stanowiło problemu, o tyle próba nadania mu pierwotnego kształtu nijak nie chciała się powieść. Na domiar złego trumna, która powinna pojawić się na scenie na początku drugiego aktu, zaklinowała się w drzwiach (wyobrażacie sobie, co w tym momencie przeżywała siedząca na widowni Pani Reżyser). Piotr, grający Osiłka Chętnego, nie namyślając się zbyt długo, postawił trumnę pionowo, nadając tym samym tej scenie zupełnie surrealistyczny charakter. Wyglądało to, jakby zmarła niedawno Salomea - obecna na portrecie trumiennym - znów pojawiła się jako postać. Później spektakl toczył się już płynnie.

wtorek, 12 grudnia 2017

''Piraci'' - przypływ w okolicy lutego

Bez treningu nie ma efektów. Próby śpiewane, taneczne, trening emisyjny - niełatwy chrzest przechodzą nasi marynarze, zanim wypłyną na morze występów. Trzeba wiedzieć, jak nawiązywać kontakt z publicznością i dzielić się tematem. To nie jest proste, wymaga skupienia, gdy tymczasem współczesne dzieci najlepiej skupiają wzrok na 18 centymetrach kwadratowych trzymanego w rękach ekraniku. Trudno się skupić i utrzymać w ryzach, gdy reszta grupy ma zadania aktorskie, a Ty (mały aktor) jeszcze czekasz na komentarz reżyserski. ''Żywe srebra'' mają też to do siebie, że może na próbie brykają, ale podczas spektaklu wiedzą, co robić i są bardzo twórcze, czego jako gospodarze - Teatr Sztuk - sobie życzymy.




poniedziałek, 11 grudnia 2017

Psy i koty

Kiedyś Agata Polic z zespołem Blade Loki śpiewała utwór "Psy i koty", ale ten wpis równie dobrze mógłby być zatytułowany "Kocięta i szczenięta" (pozostając w kręgu muzyki punkowej). Nasz Teatr, niczym mieszkanie Ace'a Ventury, jest przyjazny wszystkim zwierzętom, ale tytuł "Psy i koty" znakomicie obrazuje istniejącą sytuację.

Zacznijmy od Zuli, która skradła serca wszystkich od pierwszego dnia swojej obecności u nas. Kundelek, należący do Pani Dyrektor, dzień zaczyna od obchodu wszystkich teatralnych zakamarków - najpierw zagląda do foyer, później pędzi po schodach, by wpaść do pokoju instruktorów i kuchni, a  ostatni przystanek psiaka stanowi sekretariat. Sama właścicielka nazywa go pieszczotliwie ''Potworem'', dodając, że dopiero kolejne miejsca zajmują Godzilla i Smok Wawelski. Zwierzak, posiadający niespożyte zapasy energii, posługuje się prostą taktyką: staje na tylnych łapach i tak długo wpatruje się swoimi mądrymi oczami w delikwenta, aż ten poddaje się i musi go pogłaskać.

Ci, którzy oglądali wystawę ''Czeskim okiem'', wiedzą doskonale, że Gromit został sportretowany w pracy Dagmar Lili Skrivankovej, wchodzącej w skład cyklu ''Pozdrowienia z Jaworzna''. Gdy Monika z Leszkiem idą z nim przez miasto, wzbudzają sensację niczym zespół Izrael na festiwalu w Jarocinie w 1984 roku. Dog niemiecki, pełniący nieformalną funkcję specjalisty ds. promocji Galerii Sektor 1, rozczula wszystkich swoim powolnym i łagodnym usposobieniem, zmęczonym spojrzeniem, cechującą dzieci nieporadnością i prawie ludzką fizjonomią. Bierze udział w zebraniach pracowniczych, jest obecny na wystawach oraz koncertach w Sektorze. Miłośników tych, co szczekają i merdają jest u nas więcej - Marlena jest właścicielką Inki, również Przemka można spotkać, jak spaceruje po mieście ze swoim psem, a w opowieściach Macieja regularnie powraca Korek (historia o tym, czemu zwierzak zawdzięcza swoje imię to temat na osobny wpis). Swoją drogą kwestia, kto tu kogo ma - właściciel psa czy odwrotnie - nie jest wcale taka oczywista, stanowi dylemat odwieczny i chyba nierozstrzygalny.

Prawdziwym kocim królestwem jest pokój instruktorów. Koty rozmaitych ras, maści i rozmiarów - niczym na obrazie Emmy Srncovej - spoglądają tam na nas zewsząd. Z regałów - te, stworzone na zajęciach z dziećmi (czarne kociska, powstałe z rolek po papierze toaletowym, wycięte z tektury kociaki w włóczkowych sweterkach, biały kotek, zrobiony z butelki po wodzie mineralnej). Z tablicy na ścianie - te z laurki, przedstawiającej ''Kasię i dwa koty'', wykonane z masy solnej i te z materiałów Fundacji ''Koty z Kociej''. Obok Pierrota (marionetki) i Syrenki (jawajki) leży Kot - pacynka, która dzięki zabiegom Julii zyskała nowe wąsy. Skoro już o naszej koleżance plastyczce mowa - jakiś czas temu Julia powiedziała nam, że, idąc do pracy, widziała ogłoszenie o zaginięciu czarnego kota w białym krawacie. Konkluzja była następująca: ''Nic dziwnego, że nie mogą go znaleźć - zdjął krawat i tyle go widzieli!''. I niech to będzie puenta tego wpisu. 

środa, 6 grudnia 2017

Grudniowy ''Kulturalny autyzm''







W poniedziałek w naszym Teatrze odbyły się kolejne zajęcia z cyklu ''Kulturalny autyzm''. W trakcie rozgrzewki dzieci, wspólnie z rodzicami, wcielały się w rolę sprężynek, galaretek i patyczaków (znów pełnymi garściami czerpaliśmy ze spotkania z Moniką Tomczyk w ramach ''Pisklaków w reflektorach''). Mali uczestnicy usłyszeli także opowieść o bibliotecznym kocie Herbercie - historię, zatytułowaną ''Przepraszam, czy jesteś czarownicą?" czytała im Katarzyna Pokuta (czyli Ciocia Kasia), a niebagatelną rolę odegrały skarpetki w paski. Niezwykle inspirujące okazały się również warsztaty z Elżbietą Łągwą- Szelągowską. Wiersze Doroty Gellner ''Szły raz myszy...'' oraz ''Bajeczka'' to nie tylko znakomita okazja do ''gimnastyki buzi i języka'', teksty te posiadają także duży potencjał teatralny. O oprawę muzyczną, jak zawsze, zatroszczył się Wujek Maciek, czyli Maciej Talaga. Był więc ''Taniec Eleny'', kompozycje Orkiestry Ósmego Dnia, a kończącym zajęcia pląsom towarzyszył przebój Supertramp ''Breakfast in America''.