niedziela, 27 maja 2018

Frywolny dialog

Jakiś czas temu w naszym Teatrze można było usłyszeć następującą rozmowę:

KOLEŻANKA 1:

To Piotrek najpierw weźmie Ciebie, a potem mnie...

KOLEŻANKA 2 (wykorzystując dwuznaczność sformułowania):

Myślałam, że od młodszej zacznie...

KOLEŻANKA 1 (podchwytując konwencję):

A właśnie, że nie - od bardziej doświadczonej!

czwartek, 24 maja 2018

Goście, goście czyli "Rozmowy zamiejscowe"

Miło nam zakomunikować, że pierwszym przystankiem na trasie projektu "Rozmowy zamiejscowe" było nasze miasto i nasz Teatr (wspólne warsztaty stanowiły pokłosie owocnej pracy podczas III NieKongresu Animatorów Kultury). Poniedziałkowe warsztaty otworzyła dyrektor Centrum Kultury Teatru Sztuk, Ewa Sałużanka. Witając zebranych, podkreślała, jak ważne dla naszej instytucji jest budowanie wspólnoty. Zaznaczyła także, iż wierzy, że w dzisiejszych czasach, gdy tak bardzo odczuwalny jest brak braterstwa, płaszczyzną do tworzenia jedności może być kultura. Następnie głos zabrał dyrektor Goethe-Institut Christoph Bartmann, który przybliżył uczestnikom w kilku słowach genezę projektu, zaprezentowano także krótki film, podsumowujący warsztaty, które odbyły się w Poznaniu w dniach 9-11 kwietnia.

Warsztaty rozpoczęły się od miejskich kalamburów, mających na celu wstępne poznanie się (uczestnicy pochodzili z jedenastu miast w Polsce, naszą instytucję reprezentowali Basia, Kasia, Maciej i Dominik). Maria Wrzos-Meus, dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury im. Zbigniewa Herberta w Pabianicach, w swoim rebusie przypomniała, że w tym właśnie mieście powstała część zdjęć do "Ziemi obiecanej". Natalia Baranowska (kiedyś śpiewająca w zespole Iowa Super Soccer, później wokalistka i współzałożycielka grupy Natalie Loves You) z Mysłowickiego Ośrodka Kultury narysowała oczywiście gitarę, na równie obrazowe skojarzenie postawił Maciej Zygmunt z Regionalnego Instytutu Kultury w Katowicach. Po tę metaforę Katowic sięgnęła również Basia, rysując Jaworzno jako miasto, leżące między smokiem wawelskim z prawej i filiżanką, stojącą na spodku z lewej. Uczestnicy zastanawiali się nad tym, co to znaczy, że w średniej wielkości miastach inaczej tworzy się kulturę. Zwracano uwagę na takie elementy, jak bliskość, łatwość i szybkość zbudowania marki oraz kojarzenie instytucji z konkretnymi osobami, ale także, o czym mówiła Basia, mniejszą skłonność do eksperymentu. Prowadzący warsztaty Artur Celiński drążył temat, dopytywał, stawiał kontrowersyjne tezy, prowokując do dyskusji. Pierwszą część warsztatów zakończył test wiedzy o życiu, mimo żartobliwych akcentów poruszający ważne kwestie (co jest miarą sukcesu wydarzenia kulturalnego, co z pewnością nie jest tego typu wydarzeniem, kim jest publiczność).

Drugą część wypełniły rozważania na temat tego, jak zaradzić istniejącemu kryzysowi. Uczestniczki z bibliotek w Jaworznie i Chrzanowie mówiły o spadku czytelnictwa, a panie z Mysłowickiego Ośrodka Kultury - o luce pokoleniowej (co zrobić, by młodzież uczęszczała do domów kultury?). Dominik zwrócił uwagę na to, że brak zainteresowania książką to tylko jeden z objawów poważniejszej choroby, jaką jest kryzys intelektualny. Pojawiła się także koncepcja, że kryzys, paradoksalnie, może być czymś pozytywnym i mobilizować do działania. Uczestnicy mówili również, jak wyobrażają sobie przyszłość swoich miast i miasto swoich marzeń. Kasia opowiadała o większej aktywności mieszkańców w dzielnicach, Maciej stworzył koncepcję centrum, do którego przybywają ludzie z miejsc ościennych, by zakosztować wyższej kultury.

W trzeciej części uczestnicy mówili o tym, co rozumieją pod pojęciem "projekt, oparty na dźwiękach" (okazało się, że wcale nie musi on dotyczyć jedynie muzyki), odnosząc się do istniejących już inicjatyw, a także proponując nowe pomysły. Opowiedzieli także, jak wyobrażają sobie współpracę z kuratorem, kuratorem artystycznym i artystą w ramach projektu. Warsztaty zakończyły się podsumowaniem oraz ankietą, w której zebrani pisali o tym, co im się podobało, co ich zaintrygowało oraz co polecają na przyszłość. 

piątek, 18 maja 2018

Zagadka

Do pokoju instruktorów, w którym siedzi Basia, zagląda Dyrektor Muzeum Miasta Jaworzna.

PRZEMYSŁAW DUDZIK:

Szukam Stolicznej.

BASIA:

?

PRZEMYSŁAW DUDZIK:

Stolicznej, czyli Stołecznej.

BASIA:

?

PRZEMYSŁAW DUDZIK:

Uli Warszawskiej.

BASIA (ze śmiechem):

Aaa, teraz rozumiem. Powinna być w foyer.




środa, 16 maja 2018

Zwierzę

Maciek zagląda do pracowni plastycznej, gdzie Julia siedzi nad świeżo wydrukowanymi materiałami Fundacji "Koty z Kociej".

MACIEK:

Co tam masz za zwierzę?

JULIA (z uśmiechem, robiąc aluzję do swojego nazwiska):

Zwierzę to ja jestem!

MACIEK (ze śmiechem):

A to to ja wiem!

niedziela, 13 maja 2018

Piosenka prawdziwie odkopana

Co chciała potrzymać Maćkowi pani, siedząca w pierwszym rzędzie, jaki środek przepisał pewien lekarz mężczyźnie, choremu na kaszel i kim był "Smolik na <<T>>"? Odpowiedzi na te pytania poznali ci wszyscy, którzy pojawili się w czwartkowy wieczór na kolejnej (tym razem wiosennej), już dwudziestej czwartej, odsłonie "Piosenki Odkopanej", której niesłabnąca popularność niezmiennie zdumiewa, ale przede wszystkim ogromnie cieszy jej twórców.  Bilety, które rozchodzą się w ciągu godziny, publiczność, zajmująca każdy metr kwadratowy sali teatralnej i śpiewająca wszystkie teksty - tak jest od początku, nie inaczej było i tym razem. W czwartkowy wieczór usłyszeliśmy kilka utworów prawdziwie odkopanych. Na początku zabrzmiało "Wiosna majem wróci" Filipinek, a później "Piosenka wiosenna" z repertuaru Wolnej Grupy Bukowina, "Szedł chłopiec ze swoją dziewczyną" Łucji Prus (kompozycja Macieja Małeckiego z tekstem Williama Szekspira w przekładzie Czesława Miłosza), "Nie mijaj wiosno" Beaty Andrzejewskiej i "Moja Julio" Partity. Bernadecie Ćwierzyk przypadły w udziale dwa przeboje Katarzyny Sobczyk ("O mnie się nie martw", "Biedroneczki"), które wykonała z aktorskim zacięciem (znaczące były trzy męskie imiona,  pojawiające się w drugiej zwrotce). Martyna Pluta to marka sama w sobie, w czwartek znów mogliśmy rozkoszować się skalą i barwą jej głosu ("Diabeł i raj" Maryli Rodowicz). Marek Długopolski potwierdził po raz kolejny, że bardzo dobrze czuje się w Krainie Łagodności, śpiewając "Piosenkę wiosenną", przypomniał także "Wołanie przez ciszę" Universe (zapowiadając utwór, Maciej wspominał lidera zespołu i swojego przyjaciela, Mirosława Bregułę). Grający na gitarze basowej Krzysztof Przeniosło - specjalista od piosenek miłosnych - zaprezentował "Byle było tak" oraz "Kiedy znów zakwitną białe bzy", budząc owacyjną reakcję każdej z siedzących na widowni pań (podobnie było, gdy Jerzy Liszka śpiewał "Najwięcej witaminy" i "Moja Julio"). Wreszcie - subtelnie obecny Maciej, którego zapowiedzi stanowiły integralną część piosenek (przykładowo "To był świat w zupełnie starym stylu" poprzedziła refleksja na temat tego, jak wyglądały relacje międzyludzkie jeszcze trzy lub cztery dekady temu, a "Dzięcioła i dziewczynę" - dociekania, o co chodzi w tekście K. I. Gałczyńskiego). Gdy pomysłodawca cyklu i kierownik muzyczny wziął do ręki gitarę i zagrał "W domach z betonu", każdy mógł usłyszeć to jedyne w swoim rodzaju brzmienie, tak dobrze znane choćby z filmu "300 mil do nieba". Nie zabrakło gości i niespodzianek - Zuzia zagrała na flecie poprzecznym fragment "Wiosny" Skaldów, a Agatka opowiedziała dowcip-zagadkę ze "Zwierzogrodu". Należy także odnotować, że czwartkowy koncert był debiutem Doroty, która dołączyła do śpiewających pań. Debiutem niezwykle udanym - 10 maja rudowłosa wokalistka w bardzo interesujący sposób zinterpretowała wspomnianą już wcześniej piosenkę-symbol Martyny Jakubowicz, wykonała również "Nie mijaj wiosno". O to, żeby wszystko było elegancko widać i słychać, zadbali w "bocianim gnieździe" jak zwykle Kamil i Tomek. Kolejny koncert zapewne jesienią.