wtorek, 17 grudnia 2019

Wzruszające "Urodzinki"


„Urodzinki”, najnowszy spektakl Grupy Teatralnej „Niebieskie Żarówki”, podczas premierowego wieczoru publiczność po prostu chłonęła. Widzowie bezbłędnie odczytywali każdy najdrobniejszy nawet akcent humorystyczny, a na kolejne pojawiające się na scenie niespodzianki reagowali okrzykami zaskoczenia. Siła tego spektaklu tkwi w kilku elementach składowych. Pierwszym z nich jest inspirowany wierszami Danuty Wawiłow scenariusz autorstwa Kasi Pokuty (również opieka artystyczna). Rzecz, dodajmy, świetnie napisana. Historia jest konsekwentnie budowana, jedna scena logicznie wynika z drugiej, a każda jednocześnie stanowi zamkniętą całość, zakończoną wyraźną puentą. Nasi młodzi aktorzy wspaniale panują nad rymem i rytmem, mówią donośnie i wyraźnie, kontrolują intonację, a także pamiętają o intencjach oraz reakcjach. Brzmiące w scenariuszu niezwykle naturalnie dialogi dzieci z "Niebieskich Żarówek" podnoszą na jeszcze wyższy poziom - w pewnym momencie zapominamy, że jesteśmy w teatrze. Na scenie pojawiają się także mamy: Sylwia Kaszuba i Joanna Sobieniowska (kogo grają, nie zdradzę, zapraszam na spektakl). Kostiumy autorstwa Julii Ptasznik, podobnie, jak miało to miejsce w przypadku „Krótkiej historii o wilkach i kozach”, jedynie delikatnie zaznaczają charakter postaci (dodatkową zabawę dla widzów stanowiło wyłapywanie smaczków w detalach). Julia stworzyła również piękną scenografię i fantastyczne rekwizyty, z których każdy zostaje w przedstawieniu wykorzystany. Dodać należy koniecznie, że dźwięki, które słyszymy w spektaklu, to zasługa Macieja Talagi.

Jednym słowem: „Urodzinki” to znakomita okazja, by posłuchać pięknego języka, obejrzeć pełną uroku historię i najzwyczajniej w świecie się wzruszyć.





piątek, 1 listopada 2019

"Groszki" po "Melpomanii"

Kilka słów przemyśleń teatralnych od Basi Wójcik-Wiktorowicz:

"Grupa Teatralna Groszki to najmłodszy zespół Teatru Sztuk w Jaworznie. To małe "groszki", które dorastają do teatru, w teatrze i wędrują z teatrem. Po co tak wędrują? 

To główny temat mojej refleksji. Dziecko w okresie szkoły podstawowej chłonie jak gąbka atmosferę otoczenia, uczy się wiele. To, czego dotknie w tym okresie, znacząco wpływa na to, do czego będzie lgnąć w dorosłości i jak rozumieć świat. Teatr ma ten walor, że porusza ważne życiowe tematy w sposób, który nie pozostaje bez cienia refleksji. 

Nasze dzieci, które oglądają spektakle, zadają wiele pytań, prowadzą ciekawe dyskusje, wyciągają wnioski. A wyjazd? Pogłębia doświadczenia - jesteśmy razem, dużo dyskutujemy, rozwiązujemy wspólne problemy, współpracujemy z uwagą na wzajemny szacunek. Choć to niełatwe, to na pewno ważne i sytematycznie poruszane w różnych sytuacjach. Teatr to współodpowiedzialnośc, wzajemna pomoc, przyjaźń, bo inaczej nie da się pracować w teatrze dziecięcym. Nie bez przyczyny zrodziła się taka dziedzina jak pedagogika teatru. Bo przez teatr uczymy się wielu rzeczy. Uczymy się także różnych umiejętności: twórczego myślenia, pogłębiamy kulturę słowa, świadomosć ruchu, wiarę w siebie. Poznajemy wielu różnych ludzi: rówieśników, ciut starszych, ciut młodszych, pasjonatów, artystów - to niezwykłe doświadczenie. 

Z "Groszkowych" podróży staramy się zawsze przywieźć nową wiedzę. Październikowy wyjazd na XVII Przegląd Teatrów "Melpomania" obfitował we wspomniane doświadczenia. Polecam obejrzeć zdjęcia!"












poniedziałek, 21 października 2019

XXVIII Spotkania Teatralne - dzień czwarty


Po względnie niedawno napisanych „Wdowach” Kamil Bzukała sięgnął po sztukę, powstałą 112 lat temu. W „Ich czworo” dokonał nieznacznych skrótów – dotyczą one głównie określeń, których znaczenie pozostaje dzisiaj mało czytelne. Zostaje esencja, czyli świetnie skonstruowana, na wskroś współczesna historia (mimo, iż mówi się w niej o dorożce i gramofonie). Mało tego: w sztuce z roku 1907 pojawiają się chwyty, które są normą, gdy dzisiaj oglądamy „Wieczór kawalerski” lub „Mayday”.

Grająca Żonę Aleksandra Kujawa dysponuje fantastycznym głosem (nawet w ostatnim rzędzie można zrozumieć każde słowo) i bez skrupułów obnaża otchłanną głupotę swojej antypatycznej bohaterki. Magdalena Kuźnik, którą pamiętamy z „Miłość szuka mieszkania”, jest idealna jako Dziecko. Drobna, niewysoka, swoje kwestie mówi najprościej jak można i jest w tej roli coś naprawdę wzruszającego. Panna Mania w interpretacji Joanny „Skały” Skalińskiej nie ma w sobie nic z wyrachowanej dziewuchy, która wykorzystuje zaistniałą sytuację, by zająć miejsce Żony. To prosta, ale przesympatyczna i mająca swoją mądrość dziewczyna, która mówi dużo i szybko. Aktorka daje tej postaci swoje prywatne ciepło, a w scenie rozmowy z Mężem pobrzmiewają tony rodem z „Mewy”. Wybuchy śmiechu na widowni zawdzięczamy głównie grającemu Fedyckiego „Bzykowi”, który obdarza tego niebieskiego ptaka, oszusta i łajdaka ogromną ilością wdzięku. Joanna Blachura jako Wdowa pojawia się na scenie jedynie na kilka chwil, ale pełni w tej historii ważną rolę, a młoda aktorka udowadnia, że potrafi grać zarówno poważnie, jak i farsowo. Mąż w wykonaniu Tomasza Zielińskiego to niedźwiedziowaty poczciwina, któremu naprawdę się współczuje. Aktor świetnie pokazał ewolucję swojego bohatera, który, by dojrzeć do finałowej decyzji, musiał pokonać w sobie wiele barier.

Należy wspomnieć także o drobiazgowej scenografii, kostiumach (kto zgadnie, który pochodzi z jakiej epoki?) i pomysłowym potraktowaniu roli Mandragory.

sobota, 19 października 2019

XXVIII Spotkania Teatralne - dzień drugi


Formacja Artystyczna Kandyd 2 zawitała do nas po raz kolejny. 16 września 2018 roku podbili serca jaworznickiej publiczności „,Mężem mojej żony”. Wczoraj powrócili, by zaprezentować „Arcydzieło na śmietniku”. Jeszcze do niedawna jedynym tekstem, którego akcja toczyła się wokół obrazu, pozostawała „Sztuka” Yasminy Rezy. Siedem lat temu do dramatu francuskiej autorki dołączył utwór Stephena Sachsa.

W spektaklu, reżyserowanym przez Henryka Adamka oglądamy konfrontację dwóch krańcowo różnych postaci. Maude Gutman mieszka w przyczepie kempingowej, pali niczym smok, klnie jak szewc i nie wylewa za kołnierz. Natomiast Lionel Percy, który się u niej zjawia, to nowojorski znawca dzieł sztuki. W trakcie rozmowy tych dwojga, pełnej odniesień do muzyki i malarstwa (ekspert ma ocenić, czy obraz, który posiada bohaterka, rzeczywiście namalował Jackson Pollock), stopniowo poznajemy więcej szczegółów z życia byłej barmanki. Okazuje się, że ta żyjąca niczym zwierzę kobieta z głosem jak Tom Waits skrywa w sobie ogromny dramat. Elżbieta Okupska ma niezwykle plastyczną twarz, na której maluje się cała gama emocji. Dariusz Wiktorowicz dysponuje rewelacyjną mimiką, świetnym głosem i imponującą sprawnością fizyczną. Gra człowieka, który z niesłychaną pasją potrafi opowiadać o artystach, ale swoje marzenia najwyraźniej już dawno temu zamknął w zawsze noszonej ze sobą walizce z dokumentami. Koniecznie trzeba wspomnieć o scenografii i kostiumach Basi Wójcik-Wiktorowicz. Każdy z widocznych na scenie przedmiotów znajduje w spektaklu swoje zastosowanie, warto także porównać krawat Percy’ego z obrazem na sztaludze.

Publiczność w trakcie spektaklu reagowała bardzo żywiołowo. Nie umknął jej żaden niuans, w mig wychwytywała każdą zabawną kwestię, mało tego – komentowała to, co dzieje się na scenie, a w trakcie ukłonów nagrodziła aktorów owacyjnymi oklaskami. W piątkowy wieczór zobaczyliśmy kawałek prawdy o życiu.

piątek, 18 października 2019

XXVIII Spotkania Teatralne - dzień pierwszy


Dotychczasowe realizacje „Wdów” były do siebie w gruncie rzeczy dość podobne. Reżyserzy wystawiali ten dramat Sławomira Mrożka zgodnie z didaskaliami, napisanymi przez autora. Spektaklu takiego jak nasz nie zrobił jeszcze nikt. Kamil Bzukała uważnie wczytał się w okoliczności powstania tekstu i znalazł klucz do interpretacji tej sztuki, a także bezbłędnie rzecz obsadził. Joanna „Skała” Skalińska (Pierwsza Wdowa) i Melania Jura (Druga Wdowa) są rozkoszne jako nie szczędzące sobie wzajemnych złośliwości bohaterki. Słuchając ich wymiany zdań, zapominamy, że jesteśmy w teatrze. Czujemy się tak, jakbyśmy byli w prawdziwej kawiarni, autobusie lub na przystanku. W przedstawieniu, granym wczoraj, nastąpiły zmiany obsadowe. W rolę Kelnera, którego na premierze grał „Bzyku”, 17 października wcielił się Andrzej Wachowiak, dzięki któremu spektakl nabrał nowych kolorów. Kamil Bzukała natomiast zagrał Pana Pierwszego, którego od pierwszej sceny definiuje kostium (kapitalnie skontrastowany z Panem Drugiem – w tej roli Kacper Staszek). Jest jeszcze Trzecia Wdowa (Klara Grelowska) – tajemnicza, milcząca nieznajoma. Kim jest? Rozwiązanie tej zagadki pozostawiam widzom.

Są w tym spektaklu piękne kostiumy, fantazyjne rekwizyty, wspaniała scenografia, niesamowita charakteryzacja, znakomita ścieżka dźwiękowa, pełniące ważną rolę światło (podkreślające efekt „teatru w teatrze”), pomysłowa choreografia (scena bójki) i bardzo dobre zagospodarowanie całej przestrzeni sceny. Czegóż chcieć więcej?


wtorek, 15 października 2019

Perfekcyjne WYKONanie - relacja z I edycji Festiwalu Etiud Teatralnych "Wykon 2019"


Pierwsza edycja organizowanego przez nasz Teatr Festiwalu Etiud Teatralnych „Wykon 2019” już za nami! Wczoraj odbyła się prezentacja spektakli, które zyskały przychylność jury (Urszula Warszawska-Adamczyk, Ewa Sałużanka, Anna Korczyk i Dominik Socha). Etiuda Michała Kaszaka „Decyzja” stanowiła pełną egzystencjalnych pytań podróż w meandry psychiki. Aktor imponował fizyczną zwinnością oraz umiejętnością operowania lalką teatralną. Paulina Kaźmierczak i Jarosław Brzeziński, należący do grupy teatralnej „Pięć Twarzy Krzysia”, zaprosili nas w mroki ludzkiej natury (etiuda „Pijcie Ocet Panowie”). Aktorzy z grupy „Andrzej Michalski i przyjaciele” w czerpiących pełnymi garściami z teatru tańca „Ludziach Ptakach” zachwycili umiejętnością panowania nad ciałem i cyrkową wręcz akrobatyką. Uczennica siódmej klasy szkoły podstawowej Alicja Wojnarowska zaprezentowała „Rzecz o Wojnie” - utrzymaną w baśniowej konwencji teatru cieniowego azjatycką przypowieść z pacyfistycznym przesłaniem. Na koniec wystąpiła pochodząca z Jaworzna Beata Śliwińska. „Tylko dla mężczyzn” to rasowy monodram, w którym nie brakuje celnych diagnoz na temat naszej rzeczywistości, a wykonawczyni jest prawdziwym scenicznym kameleonem.

Wyróżnienia trafiły do rąk Michała Kaszaka, Pauliny Kaźmierczak i Jarosława Brzezińskiego oraz Beaty Śliwińskiej, natomiast główna nagroda powędrowała do Alicji Wojnarowskiej i grupy „Andrzej Michalski i przyjaciele”. W roli konferansjera wystąpił Kamil „Bzyku” Bzukała, który poprowadził rzecz jak zwykle z humorem. Jesteśmy pewni, że „Wykon” z edycji na edycję będzie się rozwijał i zagości na stałe w kalendarzu wydarzeń kulturalnych w naszym mieście.

poniedziałek, 23 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - finał projektu


W niedzielne popołudnie odbył się finał naszego projektu „Lato Niebieskich Żarówek”. Wtedy też zaprezentowaliśmy po raz pierwszy publicznie spektakl „Nazywam się Niebieska Żarówka...”, nad którym pracowaliśmy od 25 sierpnia. Ania, pisząc scenariusz, chciała za pomocą środków wizualnych i dźwiękowych przybliżyć widzom to, w jaki sposób postrzegają świat dzieci ze spektrum autyzmu. A wszystko to w konwencji teatru cieniowego – na scenie stoi pięknie pomalowana przez Basię (odpowiedzialną również za reżyserię światła) wielka skrzynia-ekran, kojarząca się z Papierowym Teatrem Kamishibai. Młodzi aktorzy występują zarówno przed, jak i za ekranem, animują lalkę teatralną i mierzą się z różnymi konwencjami teatralnymi oraz niełatwym tekstem. Wszystko jednak przebiega płynnie, zgranie ruchu z dźwiękiem jest idealne i słychać każde wypowiadane ze sceny słowo. Koniecznie należy wspomnieć, że rekwizyty, które „Żarówki” wyciągają w pierwszej scenie ze swoich skrzyń skarbów, zostały stworzone własnoręcznie przez Kasię. Po przedstawieniu „Groszki” oraz „Żarówki” otrzymały prezenty (maskotki i oprawione w ramki plakaty), ciepłych słów nie szczędziły obecne na widowni panie Maria Materla i Barbara Sikora. Ostatni akcent niedzieli stanowiła projekcja wykonanego metodą animacji poklatkowej filmu, zatytułowanego „Ciała niebieskie”, którego autorkami były uczennice I LO w Jaworznie - Eliza Jaromin i Natalia Mroszczak. Dziewczęta, za swoje zaangażowanie nagrodzone przez Kasię symbolicznymi statuetkami w kształcie serca, przy użyciu różnych technik stworzyły obraz, osadzony w poetyce naszego spektaklu (ciekawostka: instrumenty, wykorzystane w przedstawieniu, można usłyszeć również w filmie). Przyjdźcie do Teatru Sztuk, by posłuchać opowieści Pauliny, Wiktorii, Karola, Marcela, Mateusza i Wojtka (Ania starała się zachować sposób mówienia każdej „Żarówki”), zobaczyć, jak wspaniale współpracują z „Groszkami” i poznać nieco lepiej każdą z tych wyjątkowych planet.

"Nazywam się Niebieska Żarówka"
Reżyseria: Anna Retoruk-Sowa
Muzyka: Paweł Sowa
Efekty dźwiękowe: Grupa Teatralna "Groszki"
Scenografia: Barbara Wójcik-Wiktorowicz

sobota, 21 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień czternasty


Sobotnie zajęcia tradycyjnie rozpoczęły się od rozgrzewki, poprowadzonej przez Kasię. Były „skrzydełka”, „wbijanie piętami gwoździ w podłogę”, „całuski” oraz „koci grzbiet”, ale także skłony, wypychanie miednicy do przodu i powtarzanie samogłosek. Następnie „Groszki” zaprezentowały „Niebieskim Żarówkom” etiudę z lalką teatralną. W tej sekwencji ważny jest rytm, gest, mimika, zaangażowanie oraz to, by ruchy były pewne i energiczne. Oczywiście, nigdy nie ustawiamy się tyłem do widza, a grając lalką, próbujemy sprawić, by widz nie zauważał animatora. Istotne jest także znalezienie ruchowego odpowiednika dla danego efektu dźwiękowego. W trakcie podsumowującego próbę generalną omówienia Ania zwracała uwagę na pewne szczegóły techniczne (znikanie za kulisami) i kontakt między aktorami na scenie (zarówno wzrokowy, jak i słuchowy). Podkreślała, że pierwsze ruchy lalki są najważniejsze, a widz z każdego miejsca na widowni musi zobaczyć, co animator ma w ręce.

piątek, 20 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień trzynasty


Trzynasty dzień warsztatów rozpoczęła rozgrzewka, którą poprowadziła Kasia. Był więc masaż twarzy, nie zapomnieliśmy również o karku oraz ramionach. Po ćwiczeniach, polegających na powtarzaniu samogłosek, przyszła pora na kolejną próbę generalną. Ania, Kasia, Basia i Marlena udzielały „Groszkom” i „Żarówkom” cennych wskazówek (gdy jedna grupa mówi, druga skupia na niej całą swoją uwagę, na scenie nie ma prywatności), pojawiły się także nowe rozwiązania przestrzenne. W drugiej części zajęć skupiliśmy się na scenie, w której „Groszki” animują lalkę teatralną. Ze strony Ani padła wówczas bardzo ważna sugestia: nigdy nie pokazujemy widzowi tyłu planszety. Ta sekwencja wymagała niezwykłej precyzji – ruch musiał być adekwatny do dźwięku, a młodzi aktorzy sami proponowali pewne pomysły. 

niedziela, 15 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień dwunasty


Niedzielne spotkanie otworzyła rozgrzewka, prowadzona przez Kasię. Nie zabrakło „deszczyku”, „krówki”, powtarzania samogłosek (członkowie „Niebieskich Żarówek” oraz „Groszków” proponowali rozmaite kombinacje), a także bardzo awangardowej wersji „pajacyków”. Następnie przyszła pora na próbę trzeciej sceny, w której czwórka dzieci z grupy, prowadzonej przez Basię, animowała lalkę teatralną. Ania podkreślała znaczenie tempa oraz ogromnej precyzji w tej sekwencji. Gdy „Groszki” występowały, „Żarówki” wcielały się w rolę widzów i mogły proponować swoje pomysły. Młodzi aktorzy sugerowali pewne rozwiązania, a Ania z Kasią w bardzo obrazowy sposób tłumaczyły, jaki efekt wizualny chcemy osiągnąć (odniesienie do twórczości Picassa), przypominały, jak istotne są wyrażane mimiką i gestem emocje oraz synchronizacja działań. Później zajęliśmy się czwartą sceną, by warsztaty zakończyć pierwszą próbą generalną. 

sobota, 14 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień jedenasty


Sobotnie zajęcia jak zwykle zaczęły się od rozgrzewki, którą poprowadziła Kasia. Były „motory”, malowanie ust od środka językiem, powtarzanie samogłosek (dzieci proponowały wymyślone przez siebie kombinacje), pojawiło się także nowe ćwiczenie („lokomotywa”). Następnie do Kasi dołączyła Ania i obie poprowadziły próbę dwóch pierwszych scen naszego spektaklu. Zwracały uwagę na rzecz najbardziej podstawową, czyli ustawienie w przestrzeni - „Niebieskie Żarówki” oraz „Groszki” muszą pamiętać, gdzie siedzą oraz skąd wchodzą. Przypominały, jak ważną rolę w pierwszej scenie pełnią rekwizyty „Żarówek” (jej rozwinięcie stanowi drugi obraz). Proponowały pewne reakcje, podkreślały rolę pauzy, mówiły także, że na scenie ciało musi być czynne („wygodnie” znaczy „źle”) i pod żadnym pozorem nie wolno stać tyłem do widza. Jedenastego dnia zajęć dopracowywaliśmy również przejścia między scenami. W naturalny sposób nasunęły się pewne rozwiązania, które zostaną wykorzystane w przedstawieniu.

piątek, 13 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień dziesiąty


Czwartkowe zajęcia podzielone były na dwie części. W pierwszej pracowaliśmy z „Niebieskimi Żarówkami”, w drugiej - z „Groszkami”. Obie rozpoczęły się od rozgrzewki. Najpierw zajęliśmy się twarzą oraz aparatem mowy („deszczyk”, „całuski”, „koniki”, „mokre pieski”, malowanie ust od środka językiem, wymawianie szeptem samogłosek), później przyszła pora na inne partie ciała („skrzydełka”, „luźne ręce” jak z gumy, „wbijanie gwoździ piętami”, kręcenie kółek kostkami). Dzieci proponowały kolejne ćwiczenia, wzbogacając je o nowe elementy. Nasz spektakl nabiera kształtu, spinamy wszystkie elementy w całość (scenografia, rekwizyty, muzyka, światło). W trakcie dziesiątego dnia zajęć Ania, Kasia i Basia podkreślały wagę komunikacji na scenie (spojrzenia, kierunki, reakcje), przybliżały emocje bohaterów oraz relacje między postaciami. Warto wspomnieć, że w czwartek aktorzy wystąpili już w kostiumach. 

poniedziałek, 9 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień dziewiąty

Niedzielne zajęcia tradycyjnie rozpoczęła prowadzona przez Anię i Kasię rozgrzewka ust i mięśni twarzy. Obok znakomicie już znanych dzieciom ćwiczeń – takich, jak „koniki” czy powtarzanie samogłosek - pojawiły się nowe, proponowane przez uczestników (nadymanie policzków jak byśmy dmuchali baloniki). Później pałeczkę przejęła Ania i przyszedł czas na resztę ciała - szyję, ramiona, nadgarstki (słynne „pianinko”) oraz kostki. Następnie na scenie pojawiła się scenografia i rekwizyty, a „Niebieskie Żarówki” z „Groszkami” zaczęły próbować pierwsze dwa obrazy. Ania, Kasia i Basia dawały dzieciom cenne wskazówki reżyserskie, objaśniając reakcje na kolejne kwestie, nakreślając intencje oraz podkreślając, jak istotna jest czujność jednej grupy wobec drugiej. Pomysły, które wówczas się pojawiły, z pewnością zostaną wykorzystane w przedstawieniu.

sobota, 7 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień ósmy


Sobotnie warsztaty rozpoczęły się od prowadzonej przez Anię i Kasię rozgrzewki mięśni twarzy i aparatu mowy. Były więc „żółwiki” (masaż piąstkami), „deszczyk” oraz „całuski”, nie zabrakło także „mokrych piesków” oraz stukotu końskich kopyt. Ćwiczenia te były niezbędne, ponieważ za chwilę dzieci, tworzące „Niebieskie Żarówki” pojedynczo wchodziły do naszego studia nagrań, gdzie rejestrowały swoje kwestie. Gdy w Teatrze pojawiły się „Groszki”, mogły zobaczyć, co „Niebieskie Żarówki” stworzyły w czwartek. Dzieci z grupy teatralnej, prowadzonej przez Basię, otrzymały zadanie: chodziło o zagranie muzyki adekwatnej do tego, co działo się na scenie. Warto wspomnieć, że przy okazji – za sprawą świateł oraz rekwizytów - pojawiły się nowe pomysły, które zostaną wykorzystane w spektaklu, a pierwsza wspólna próba pierwszej sceny wypadła znakomicie. Również w kolejnej sekwencji chodziło o takie dobranie instrumentów, by wygenerowały one nastrój, odpowiedni do tego, co zobaczą widzowie (Ania niejednokrotnie podkreślała, jak ważne jest zgranie ruchu z dźwiękiem).

piątek, 6 września 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień siódmy

Siódmego dnia warsztatów dzieci z Niebieskich Żarówek próbowały drugą scenę. Próbę sytuacyjną poprzedziła jak zawsze czytana. Za sprawą uwag Ani, Kasi, Basi oraz Marleny ustalona została kolejność pojawiania się na scenie oraz będących jej konsekwencją działań. Wykrystalizowały się również koncepcje, dotyczące scenografii. W trakcie drugiej części czwartkowych zajęć główną rolę odegrał rzutnik. Dzieci za pomocą narysowanych flamastrami na folii, a wymyślonych przez siebie postaci tworzyły wyświetlane na ekranie historie. Pojawili się bohaterowie, znani z gry komputerowej i komiksu, a także zjawiska atmosferyczne, takie jak tornado czy burza.

piątek, 30 sierpnia 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień szósty


Szósty dzień warsztatów tradycyjnie zaczął się rozgrzewką. Oprócz znanych już ćwiczeń (akcentowanie raz jednej, raz drugiej nogi, „pajacyki”, marsz w miejscu) pojawiły się nowe zadania (szeroki krok niczym u robotów, „nożyce”, „rowerek”). Jak zwykle, żadna partia mięśni nie została pominięta, można było więc płynnie przejść do warsztatów teatralnych.

Ania, podobnie, jak miało to miejsce wczoraj, ćwiczyła z „Groszkami” oraz „Niebieskimi Żarówkami” pierwszą scenę powstającego przedstawienia. Próbowała różnych rozwiązań przestrzennych, wyjaśniała intencje tekstu, zwracała również uwagę na to, jak ważne w teatrze są reakcje (na scenie po prostu zawsze coś musi się dziać). Podkreśliła też, jak bardzo w trakcie spektaklu jedna grupa powinna być uważna wobec drugiej i odwrotnie.

czwartek, 29 sierpnia 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień piąty


Czwartkowe zajęcia jak zwykle rozpoczęły się od rozgrzewki pod okiem Marleny. Był marsz z podnoszeniem wyżej raz lewego, raz prawego kolana i tupanie w rytm latynoskich brzmień oraz chodzenie w taki sposób, by kolejne kroki tworzyły wierzchołki kwadratu. Nie zabrakło także „machania skrzydełkami”, „pajacyków” i kręcenia biodrami.

Warsztaty teatralne, prowadzone przez Anię, zaczęły się od opowieści o ciałach kosmicznych. Dzieci mówiły o tym, którym z nich chciałyby być – gwiazdą, planetą, czarną dziurą – po czym szczegółowo rozbudowywały historię. Gdy wszyscy uczestnicy już się wypowiedzieli, każdy z nich otrzymał pierwszą scenę naszego spektaklu i odbyła się próba czytana. Po niej nastąpiła próba sytuacyjna z udziałem rekwizytów. Efekty będzie można zobaczyć 22 września. 

środa, 28 sierpnia 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień czwarty


W środę rozgrzewka, prowadzona tradycyjnie przez Marlenę, rozpoczęła się od „machania skrzydełkami” w rytm „Take On Me” zespołu a-ha. Później było równie przebojowo - podczas „Sofii” Alvaro Solera maszerowano w miejscu, następnie kręcono biodrami, a w trakcie refrenu wykonywano „pajacyki”. Rozruszano wszystkie części ciała – od karku, poprzez kolana, a kończąc na kostkach i palcach u stóp. W przerwach Marlena przypominała, jak ważną rolę w trakcie i po każdym ćwiczeniu pełni oddech. Później pałeczkę przejęła Kasia, która poprowadziła z dziećmi „gimnastykę buzi i języka”. Uczestnicy ugniatali swoje twarze jak ciasto lub plastelinę, warczeli na podobieństwo motocykli, brzęczeli niczym pszczoły. Po chwili na scenie pojawiły się dwa krzesła, a dzieci w parach wykonywały ćwiczenie o nazwie „mówiące ręce”. Jedna osoba opowiadała historię, a druga ilustrowała ją za pomocą dłoni. Tematami były lot w kosmos, lądowanie na Marsie i Droga Mleczna, a opowieści nierzadko podążały w zaskakujących kierunkach. W zajęciach, prowadzonych przez Anię, główną rolę odegrał rzutnik. Pomalowane różnokolorowymi farbami folie oraz inne materiały, podświetlone i pokazane na ekranie, stawały się pojedynkiem lawy z wodą, żółtym serem, dyskoteką, zimowym pejzażem, sukienką baletnicy, wężem morskim, butem lub gitarą. Zwieńczenie środowych warsztatów stanowiły zajęcia Basi, w trakcie których dzieci za pomocą samoprzylepnego papieru kolorowego, wielobarwnych taśm klejących, cekinów, kredek oraz flamastrów ozdabiały kartonowe pudełka.













wtorek, 27 sierpnia 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień trzeci


Wtorkowe zajęcia zaczęły się od rozgrzewki, poprowadzonej przez Marlenę. Zaczęło się od marszu, później przyszedł czas na przysiady, kręcenie biodrami jak w hula-hop i koci grzbiet, pamiętając jednocześnie o tym, jak ważna jest w trakcie ćwiczeń rola oddechu. A wszystko to w rytm przebojów m. in. Whitney Houston („I Wanna Dance With Somebody”) i zespołu The Tokens („The Lion Sleeps Tonight”). Warsztaty teatralne Ania rozpoczęła od sprawdzenia, które z wczorajszych ćwiczeń zapamiętali uczestnicy. Nie zabrakło więc „żucia gumy”czy „deszczyku”, było także malowanie ust od środka językiem, „mokre pieski”, „całuski” i odgłosy, przypominające stukot końskich kopyt. Dzieci mierzyły się również z łamańcami językowymi („I cóż, że ze Szwecji?”, „Wpadł ptak w dół”). Kolejne ćwiczenie miało za zadanie sprawdzić wyobraźnię uczestników – musieli oni stworzyć historię, dotyczącą kolorowej, orientalnej marynarki, którą przyniosła Ania. Pojawiały się kolejne hipotezy, dotyczące pochodzenia tej części garderoby (Indie, Chiny, Kraków), jej właściwości, a także tego, kto był jej właścicielem i co mogło się z nim stać. Pełne magii opowieści dzieci stanowiły gotowe scenariusze filmowe. Następne zadanie również polegało na tym, by w przedmiocie codziennego użytku zobaczyć coś zupełnie innego. Wytłoczki na jajka stały się więc potworem z kolcami, maszyną do robienia gofrów, labiryntem, zgniatarką małych rzeczy, bazą kosmiczną, foremką na czekoladki, hodowlą małych wulkanów, miastem z identycznie wyglądającymi domami, tacą, bramą obronną, masażerem do stóp i łóżkiem leczniczym. Na koniec, pod okiem Basi, dzieci za pomocą wykonanych wczoraj lalek cieniowych prezentowały wymyślone przez siebie historie.

poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień drugi


Na drugi dzień zajęć złożyły się warsztaty ruchowe, teatralne i scenograficzne. O taniec, połączony z rytmiką, zadbała Marlena. Działania sceniczne z Anią zaczęły się od pytań, skierowanych do dzieci, a dotyczących dzisiejszego dnia oraz wrażeń z wczorajszych zajęć. Później przyszedł czas na ćwiczenia twarzy („deszczyk”), ust („całuski”, „mokre pieski”) i przepony (syczenie jak kobra). Dzieci jak najwyraźniej musiały powiedzieć „Ala i Olo pojechali do Aten”, spróbować dotknąć językiem nosa i brody, a także wymawiać cicho, niemal szeptem samogłoski. Pojawiło się także odbywające się w parach ćwiczenie o nazwie „lustro”: jedna osoba powoli wykonywała jakiś gest, a druga musiała jak najdokładniej go powtórzyć. Na koniec tego bloku zajęć dzieci słuchały kompozycji Antonio Vivaldiego i rysowały obrazy, jakie w ich umysłach wywołuje ta muzyka. Ostatni akcent tego dnia stanowiły warsztaty z Basią. W ich trakcie uczestnicy za pomocą flamastrów, kartek z bloku technicznego i patyczków do szaszłyków tworzyli własne lalki cieniowe (trzy postaci: siebie, potwora i bohatera), które później zaprezentowali na scenie. W czasie pracy dzieci jak zawsze wykazały się niezwykłą pomysłowością. 

niedziela, 25 sierpnia 2019

Lato Niebieskich Żarówek - dzień pierwszy


W naszym Teatrze ruszył projekt „Lato Niebieskich Żarówek”. W trakcie pierwszego dnia zajęć dzieci (z grup teatralnych Niebieskie Żarówki oraz Groszki) od Kasi Pokuty (pomysłodawczyni przedsięwzięcia) i Basi Wójcik-Wiktorowicz dowiedziały się szczegółów, opowiadały także o swoich snach i marzeniach, po czym je rysowały. Zaczęło się jednak od sprawy najbardziej podstawowej, czyli wzajemnego poznania się. Każdy z uczestników mówił swoje imię, po czym za pomocą takiej samej intonacji zdradzał, co lubi. Warunek był jeden: pasja musiała zaczynać się tą samą literą, co imię. Następne ćwiczenie, związane z rytmem i sprawdzające, czy dzieci zapamiętały wzajemnie swoje imiona, poprowadziła Basia. Później przyszedł czas na rozgrzewkę, o którą zadbała Ania Retoruk-Sowa. Młodzi aktorzy za pomocą powtarzania samogłosek i takich ćwiczeń, jak „pianinko”, „mokre pieski” czy „gwiazdki”, rozruszali swój aparat mowy oraz dłonie. Na koniec na wielkiej płachcie papieru dzieci wzajemnie obrysowywały siebie. Powstały kontur należało później pokolorować pastelami. Następnie wszyscy interpretowali każdy z rysunków. Pomysłami, które wówczas się pojawiły, można by obdzielić niejeden film fantastycznonaukowy. 

niedziela, 28 lipca 2019

Robótki artystyczne - dzień szósty

Ostatniego dnia zajęć dzieci malowały szklane butelki. Za sprawą farb akrylowych oraz, co oczywiste, umiejętności naszych uczestników te przedmioty codziennego użytku zmieniły się w małe dzieła sztuki. Na jednej z nich widniały głowy kotów, na drugiej wyrósł przepiękny kwiat, a jeszcze inną pokryły takie same wzory, jak pomalowany dzień wcześniej patyk. Kolejne warstwy farby tworzyły fascynującą fakturę, a za sprawą takich kolorów, jak turkus, błękit czy granat butelki przypominały ryby lub inne morskie stworzenia albo rośliny. W trakcie piątkowych warsztatów dzieci dowiedziały się także, jak w prosty sposób można pomalować butelkę od środka.

czwartek, 25 lipca 2019

Robótki artystyczne - dzień piąty

Piąty dzień warsztatów robótek artystycznych upłynął pod znakiem tworzenia etnicznych patyków. Patyk mógł być pomalowany (jedne z wzorów przypominały malowidła na ciałach Aborygenów, inne kojarzyły się ze skórą węża), ale wcale nie musiał – można było przywiązać do niego sznurki, a na nich zawiesić na przykład wycięte z kartonu kolorowe ryby. Wszystkie techniki były dozwolone, a granice wyznaczała jedynie wyobraźnia autorów. Niektórzy okazali się prawdziwymi pomysłowymi Dobromirami: by pomalowany farbami akrylowymi patyk szybciej wyschnął, wcale nie trzeba go trzymać, lecz po prostu przywiązać sznurkiem do wentylatora. W podobny sposób można wykorzystać rolkę papierowych ręczników. Jak uzyskać fioletowy kolor, gdy brak tubki z farbą w tym odcieniu? Czwartkowe zajęcia przyniosły również odpowiedź na to pytanie. Czwartek był też przedostatnim dniem zajęć, więc dzieci zdradziły, gdzie będą spędzały wakacje. Uczestnicy opowiadali również o swoich zwierzętach domowych, a także wyznali, że prace, które wykonali w trakcie warsztatów w minionych latach, wciąż zdobią ich pokoje.

środa, 24 lipca 2019

Robótki artystyczne - dzień czwarty

O tym, w jaki sposób można twórczo wykorzystać stare pędzle, przekonały się dzieci, biorące udział w czwartym dniu zajęć w naszym Teatrze. Uczestnicy warsztatów robótek artystycznych tworzyli z nich kukiełki – zarówno ludzi (kobiety), jak i zwierząt (koty, szynszyla, królik). Najpierw należało jednak odpowiednio przystrzyc włosie, nadając mu kształt kocich uszu lub ludzkiej fryzury. Po pomalowaniu pędzla i wyschnięciu farby jedni malowali pyszczki i twarze, inni natomiast używali w tym celu ołówków. W efekcie każda z twarzy i każdy z pyszczków różniły się między sobą, także ciała poszczególnych kukiełek mieniły się fantazyjnymi połączeniami kolorystycznymi. W trakcie środowych zajęć ogromnym zainteresowaniem cieszyły się również małe pędzle – chwilę później powstały z nich dzieci oraz kocięta.

poniedziałek, 22 lipca 2019

Robótki artystyczne - dzień trzeci

Trzeciego dnia recyklingowych zajęć prym wiodły patyczki do lodów oraz klamerki, a dzieci po raz kolejny miały okazję, by móc pozwolić pohulać swojej wyobraźni. W efekcie z pomalowanej na czarno farbą akrylową klamerki powstał kot o uroczym pyszczku, stojący obok drzewa (pień z patyczka, korona z bibuły), a także niezwykle pomysłowo stworzony dwupłatowiec. Uczestnicy robili także zabawki dla swoich mruczących ulubieńców – trzy sklejone ze sobą patyczki, tworzące jeden długi, zakończone wstążkami z kolorowej bibuły, inny z przedmiotów wieńczyły piórka oraz kawałek materiału.

piątek, 19 lipca 2019

Robótki artystyczne - dzień drugi


Drugi dzień zajęć również upłynął pod znakiem zwierząt – tym razem dzieci z wytłoczek na jajka tworzyły ryby. Była to technika dość pracochłonna. Najpierw trzeba było rozczłonkować wytłoczkę – mająca powstać ryba mogła wszak mieć różną długość (jedna z uczestniczek zrobiła szczupaka). Później należało pomalować każdy fragment z osobna i czekać aż wyschnie, by ostatecznie kolejne części kręgowca nawinąć na sznurek. Jedynie nielicznym udało się stworzyć więcej niż jedno zwierzę w ciągu półtorej godziny zajęć. Jedni z powstałych w trakcie warsztatów mieszkańców wód mienili się fantazyjnymi kolorami (na przykład ceglasty lub różowy w żółte kropki), z kolei barwy innych ryb utrzymane były w różnych odcieniach błękitu (ciekawe przejścia kolorystyczne). Uczestniczy wykazali się również niezwykłą pomysłowością w trakcie tworzenia rybich głów i ogonów.

środa, 17 lipca 2019

Robótki artystyczne - dzień pierwszy

Wakacje wbrew pozorom nie oznaczają, że w naszym Teatrze zamierają wszelkiego rodzaju aktywności. Tradycją stały się już robótki artystyczne, prowadzone przez Kasię, nie inaczej jest i w tym roku. W środę na zajęciach pojawiło się trzynaścioro dzieci – część brała już kiedyś udział w naszych warsztatach, dla innych stanowiły one nowość. Pierwszego dnia uczestnicy tworzyli zwierzęta z kartonu, po czym „ubierali” je w sweterki z włóczki. Największym powodzeniem cieszyły się psy i koty, ale były też króliki, chomiki, świnie, konie, lama, leniwiec, koala, panda, a nawet flaming (pojawiały się również takie pomysły, jak żyrafa, tygrys czy nosorożec). W trakcie pracy dzieci opowiadały m. in. o tym, jakie zwierzęta domowe posiadają, wykazały się także znajomością budowy kończyn flamingów.

czwartek, 27 czerwca 2019

Pomysłowe "Wdowy"

„Wdowy” swoje miejsce w historii teatru zawdzięczają dwóm inscenizacjom – warszawskiej Erwina Axera i krakowskiej Józefa Opalskiego oraz Anny Polony. Ten powstały na początku lat 90. ubiegłego wieku dramat, którego próżno szukać w „Dialogu” upodobały sobie także rozmaite grupy teatralne w całej Polsce (naliczyłem kilkanaście wystawień). W naszym Teatrze po tę sztukę sięgnął Kamil Bzukała ze swoim „Tartakiem”.

„Bzyku” ma na „Wdowy” pomysł i jest w nim konsekwentny. Scenografia, kostiumy, rekwizyty, muzyka, światło – wszystko podporządkowane jest temu, mającemu swoje uzasadnienie, zamysłowi inscenizacyjnemu. Reżyser dopisuje także finał, który nie tylko pozostaje w zgodzie z całością spektaklu, ale sprawia również, że mniej boimy się tego, co nieuniknione.

Joannę Skalińską i Melanię Jurę pamiętamy z kapitalnych ról szekspirowskich („Poskromienie złośnicy”) w „Bohomazowym drzewie” (pierwsza z nich zachwycała również w „Świście Ostatecznym”). W tej pełnej złośliwości słownej szermierce bohaterek aktorki udowadniają, że świetnie rozumieją tekst, a także pozwalają w pełni wybrzmieć zawartemu w nim humorowi. Przeciwwagę dla pochłoniętych językowym ping-pongiem Wdowy Pierwszej i Wdowy Drugiej stanowi milcząca Wdowa Trzecia (w tej roli niesamowicie ucharakteryzowana Klara Grelowska).

W spektaklu również panowie mają swoje popisowe fragmenty. Owacja na stojąco należy się Kacprowi Staszkowi (Pan Drugi) za powiedziany bezbłędnie wywód na temat symetrii kawiarnianych stolików (rozwiązanie zagadki, na kogo ucharakteryzowano aktora, pozostawiam widzom), a także Maciejowi Pierzchale (Pan Pierwszy) za opowieść o spotkaniu z krokodylem. Nie sposób także nie wspomnieć o Kamilu Bzukale, który w roli Kelnera nieodparcie kojarzy się z Truffaldinem w „Słudze dwóch panów”.

Kilkanaście lat temu Agnieszka Olsten powiedziała, że dzisiaj nie sposób wystawiać Mrożka, ponieważ pisze on pełnymi zdaniami. „Bzyku” z grupą teatralną „Tartak” udowadnia, że jednak można i to z bardzo dobrym skutkiem.

niedziela, 23 czerwca 2019

Muzyka Miasta - finał projektu

22 czerwca w GEOsferze odbył się finał projektu „Muzyka Miasta”. Naszego partnera, Goethe – Institut, reprezentowali: dyrektor dr Christoph Bartmann, koordynatorka projektów kulturalnych Dorota Swinarska oraz Konrad Szpindler. Do Jaworzna przybył też kurator artystyczny Knut Aufermann, a także przedstawicielka niemieckich mediów. Publiczność, wypełniającą po brzegi salę GEOsfery, przywitała Katarzyna Pokuta – pomysłodawczyni projektu. W prezentacji multimedialnej podsumowała pół roku działań, szczegółowo omawiając kolejne etapy pracy (nagrywanie podcastów, zbieranie dźwięków, warsztaty animacji poklatkowej, montaż, zajęcia z Ralfem Schreiberem). Następnie przyszedł czas na projekcję powstałych w czasie warsztatów filmów. Oglądając między innymi „Jawor życia”, „Cztery pory roku” czy „Jawokalipsę”, widzowie mieli okazję przekonać się, jak żmudną techniką jest animacja przy użyciu piasku. W przerwach między kolejnymi projekcjami był czas na mini-koncerty. Grali seniorzy, licealiści, dzieci z grup teatralnych „Groszki” oraz „Niebieskie Żarówki”, a publiczność mogła posłuchać, jakie możliwości kryją się w instrumentach, wykonanych podczas warsztatów z niemieckim artystą (crackleboxy wydawały kosmiczne wręcz dźwięki). Do rąk młodzieży, biorącej udział w projekcie, trafiły pamiątkowe dyplomy, podziękowanie oraz swój portret autorstwa Jacka Gąsiora otrzymał także artysta z Kolonii. Kolejny punkt programu stanowiły muzyczne improwizacje - jeden z zaprezentowanych filmów udźwiękowiono, grając na instrumentach recyklingowych, powstałych w trakcie warsztatów z Agnieszką Olszańską. Trzeba przyznać, że operująca bardzo mocnymi środkami wyrazu historia z ekologicznym przesłaniem za sprawą między innymi skrzypiec czy kijów deszczowych zabrzmiała jeszcze bardziej dobitnie. Następnie wszyscy wybrali się na zewnątrz, by posłuchać i nasycić oczy widokiem ptaków przyszłości, a po powrocie przyszedł czas na poczęstunek i rozmowy w kuluarach.

Warsztaty z Ralfem Schreiberem - dzień szósty

W trakcie ostatniego, szóstego dnia warsztatów z Ralfem Schreiberem nad stworzeniem ptaków przyszłości pracowały licealistki oraz dzieci z grupy teatralnej „Groszki”. Ralf, podobnie, jak miało to miejsce podczas poprzednich zajęć, opowiadał o kolejnych elementach urządzenia, pokazywał, w jaki sposób posługiwać się lutownicą, prosił, by nie używać samemu kleju na gorąco i podkreślał, jak ważne jest prawidłowe połączenie kolejnych części (od tego zależy, czy mechanizm będzie działał). Podpowiadał również, jak można ułatwić sobie nieco pracę – przykładowo kondensator zdecydowanie łatwiej przylutować, gdy się go unieruchomi zwykłą lub dwustronną taśmą klejącą. Kiedy procesory połączono z głośnikami oraz bateriami solarnymi, salę w GEOsferze wypełnił świergot ptaków. Trudno opisać radość, jaka zapanowała wówczas wśród uczestniczek. Ponieważ urządzenia w wersji surowej – za sprawą sześciu rezystorów - przypominały bardziej pająki niż ptaki, ozdobiono je piórami i kolorowymi koralikami, a po chwili zawisły na gałęziach jednego z drzew w GEOsferze.

piątek, 21 czerwca 2019

Warsztaty z Ralfem Schreiberem - dzień piąty

Uczestnicy piątego dnia warsztatów z Ralfem Schreiberem konstruowali ptaki przyszłości – urządzenia, które za sprawą baterii słonecznych, procesora oraz głośnika emitują świergot. Praca przebiegała w kameralnej atmosferze, a każda z osób działała niczym mała fabryka, więc na stworzeniu jednego ptaka się nie skończyło. Połączenie wszystkich elementów w całość i naklejenie ich na drewnianą szpatułkę stanowiło jedynie pierwszy etap, a prawdziwa zabawa zaczynała się dopiero, gdy przyszła pora na ozdabianie urządzenia. Tutaj nasi uczestnicy wykazali się nie lada kreatywnością – w ruch poszły kolorowe piórka, koraliki i pocięta na kawałki zielona, plastikowa butelka po wodzie mineralnej. Jedni wybierali wyłącznie jedną materię, inni swobodnie je łączyli. W efekcie powstały więc różne kombinacje kolorystyczne, rozmaite były także sposoby połączenia elementów dekoracyjnych z urządzeniem – taśma klejąca, klej na gorąco, drut lub cyna. Każdy z powstałych ptaków przyszłości został nazwany (podpisany imieniem twórcy albo wymyślonym specjalnie na tę okazję przydomkiem), a wszystkie zawisną w trakcie finału w GEOsferze 22 czerwca.

czwartek, 20 czerwca 2019

Warsztaty z Ralfem Schreiberem - dzień czwarty

Podczas czwartego dnia warsztatów z Ralfem Schreiberem każdy z uczestników, wśród których były zarówno dzieci, jak i dorośli, budował rodzaj gadżetu, którego serce stanowił silnik, jaki można znaleźć w zabawkach. Uruchomione urządzenie - w połączeniu z głośnikiem – wydawało ptasi świergot. Po raz kolejny pracowano w dwuosobowych grupach. Prowadzący zajęcia tłumaczył, do czego służą poszczególne elementy (rezystor, dioda, kondensator), demonstrował, w jaki sposób należy je mocować i cierpliwie doglądał, jak idą postępy w pracy. Apelował, by oprzeć się pokusie szukania nowych pomysłów i konstruować instrument zgodnie z narysowanym schematem. Zwracał również uwagę na to, jak istotny jest prawidłowy dobór części - niektóre elementy na pierwszy rzut oka wyglądają identycznie, ale tak naprawdę są różne, a pomyłka sprawi, że urządzenie nie będzie działało. W finale trzygodzinnych zajęć uczestnicy zagrali na swoich instrumentach, a pomieszczenia GEOsfery wypełniły ptasie trele.

wtorek, 18 czerwca 2019

Warsztaty z Ralfem Schreiberem - dzień trzeci

Trzeci dzień warsztatów z Ralfem Schreiberem upłynął pod znakiem współpracy międzypokoleniowej (wiek uczestników rozciągał się od lat 7 do 77). Krystyna, Maria, Elżbieta, Olga, Wanda, Zofia, Oliwia, Ilia i Adam mierzyli się z budową instrumentu o nazwie cracklebox, którego twórcą jest Michel Waisvisz. Ralf jak zawsze na wstępie przybliżył postać Holendra, ostrzegał, by pod żadnym pozorem nie dotykać metalowej końcówki lutownicy, a po użyciu cyny dokładnie umyć dłonie. Twórca z Kolonii położył także nacisk na to, jak ważne jest prawidłowe połączenie wszystkich elementów – czasem mały błąd może sprawić, że instrument nie zadziała. Wszyscy potrzebowali nieco czasu na oswojenie się z lutownicami, ale już po chwili praca szła bardzo sprawnie. Każdy stworzył swój instrument, który, co ważne, działał. Zajęcia zakończyło – to staje się już tradycją – wspólne muzykowanie.

Warsztaty z Ralfem Schreiberem - dzień drugi

W poniedziałkowe popołudnie Galerię Kameralną wypełnił świergot ptaków, dźwięk kosiarki i odgłos motoru. Wszystko to za sprawą Ralfa Schreibera i licealistów, biorących udział w prowadzonych przez niemieckiego artystę warsztatach. Natalia, Eliza, Wiktoria, Sonia, Aleksandra i Jan – każdy z szóstki uczestników budował instrument o nazwie cracklebox. Prowadzący warsztaty demonstrował, jak brzmi urządzenie, opowiadał o jego twórcy, zdradzał, w jaki sposób można ułatwić sobie nieco pracę, przypominał o bezpieczeństwie (końcówka lutownicy rozgrzewa się do trzystu stopni), a w razie potrzeby służył pomocą. Patrząc, jak młodzież pracowała, miało się wrażenie, że lutownic do przytwierdzania poszczególnych elementów używają od zawsze. Zwieńczeniem zajęć był koncert na wykonanych instrumentach. Okazało się, że naciskanie tej samej kombinacji klawiszy generuje różne dźwięki, a modulować odgłosy można w bardzo prosty sposób – po prostu kładąc dłoń na głośniku.

Warsztaty z Ralfem Schreiberem - dzień pierwszy

Uczestnikami pierwszego dnia warsztatów z Ralfem Schreiberem były dzieci z grup teatralnych „Groszki” (Gosia i Maks) oraz „Niebieskie Żarówki” (Leon, Kacper, Marcel, Mateusz, Nassim, Wiktoria, Wojtek). W trakcie zajęć, odbywających się w GEOsferze, każdy mógł zbudować swój własny instrument. Niemiecki twórca tłumaczył krok po kroku, jak należy postępować, a gdy sytuacja tego wymagała, także sam pomagał. Pracowano w parach - nie tylko ze względów praktycznych (używano sodowych lutownic), ale również dlatego, by położyć nacisk na element współpracy. Działania wymagały sporych zdolności manualnych, cierpliwości i skupienia na detalu. Nikogo jednak nie przeraziła mnogość – niekiedy bardzo drobnych – elementów (na przykład procesor z ośmioma nóżkami, z których każdą należało przylutować), a każdy cieszył się, że mógł stworzyć coś samemu. Uczestnicy mogli także w rozmowach z prowadzącym szlifować swoją znajomość angielskiego (niektórzy bardzo swobodnie prowadzili konwersację w języku Szekspira). Warsztaty zakończyły się wspólnym koncertem. Artysta z Kolonii nie szczędził ciepłych słów pod adresem uczestników – chwalił ich za koncentrację i umiejętności.

sobota, 13 kwietnia 2019

Groszki wygrały w Rybniku!

Wrocław, Białystok, Pawłowice - to tylko niektóre miejsca w Polsce, skąd przyjechały zespoły na Ogólnopolski Festiwal Teatrów Dziecięcych "Przestrzeń Wyobraźni" w Rybniku. Dostał się tam również dziecięcy zespół Teatru Sztuk - Grupa Teatralna Groszki.
Eliminacje z wysłanych nagrań dały naszym Groszkom możliwość pokazania się na ogromnej scenie Teatru Ziemi Rybnickiej. Emocjom nie było końca. Warsztaty teatralne, zabawy twórcze i wyczekany werdykt. Cudowna atmosfera utrzymała się do ostatniego momentu, bowiem nasze Groszki wróciły z trofeum laureata I nagrody! Brawo!

Jeśli ktokolwiek chciałby zobaczyć ten nagrodzony spektakl - zapraszamy!

Grupa Groszki pod kierunkiem Barbary Wójcik-Wiktorowicz zagra dla was spektakl "Alebaba i rozbójniczki" w C.K. Teatr Sztuk w Jaworznie (ul. Mickiewicza 2) 28 kwietnia (godzina 17.00), 12 maja (godzina 17.00) i 30 maja (godzina 9.00 i 11.00).






czwartek, 4 kwietnia 2019

Premiera

Koniec marca - początek dla nowego tytułu Teatralnej Grupy Groszki.
"Alebaba i rozbójniczki"
Scenariusz: Elżbieta Gorzka-Kmieć
Reżyseria: Barbara Wójcik-Wiktorowicz
Muzyka: Agnieszka Olszańska

Zapraszamy wszystkich tych, którzy są dziećmi i tych, którzy dziecko mają w swoim sercu. Tych, którzy lubią pękać ze śmiechu oraz tych, którzy oczekują opowieści z morałem.

Harmonogram spektakli dostępny na FB i tutaj:

5 kwietnia, godzina 9.00 i 11.00
7 kwietnia, godzina 17.00
28 kwietnia, godzina 17.00
19 maja, godzina 17.00
30 maja, godzina 9.00 i 11.00
14 czerwca, godzina 9.00 i 11.00
16 czerwca, godzina 17.00
17 czerwca, godzina 9.00

"Alebabę..." premierowo zaprezentowaliśmy 31 marca. W wypełnionej do ostatniego miejsca sali publiczność nagrodziła nas gromkimi brawami, a pozytywnym opiniom nie było końca. Ciepłych słów nie szczędzili także zasiadający na widowni goście (Izabela Karwot z rybnickiego Domu Kultury i Adam Radosz z Regionalnego Instytutu Kultury w Katowicach). Poniżej - krótka fotorelacja:










środa, 6 marca 2019

Jeunesses Musicales - dzień czwarty

W trakcie niedzielnego występu Renata Przemyk - mając na myśli powrót do materiału z płyty "Ya Hozna" - powiedziała, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki (niemal dosłowny cytat z "Jakby nie miało być"). Ona jednak zdecydowała się na ten krok i było to bardzo dobre posunięcie, o czym najlepiej świadczy odbiór koncertu, zagranego 3 marca. Wybuchy śmiechu na widowni w czasie grania takich utworów, jak "Makijaż twarzy" czy "Prinsówna", potwierdzają, że humor, zawarty w tych tekstach, mimo upływu lat nadal bawi. W niedzielny wieczór otrzymaliśmy mieszankę punk rocka, piosenki aktorskiej, kabaretowej i poezji śpiewanej. Renata Przemyk raz była zalotna, by po chwili stać się drapieżną, a za moment liryczną, a wszystko to nierzadko w ramach jednej piosenki. Oprócz wszystkich utworów z albumu z roku 1990 ze swoimi muzykami zaprezentowała swoje późniejsze przeboje (wspomniane na wstępie "Jakby nie miało być", "Zero", "Kochana", "Ten taniec", "Ostatni z zielonych", "Aż po grób"), a na bis zabrzmiały "Odjazd", "Bo jeśli tak ma być" i "Nie mam żalu". A wszystko to porywająco wykonane, na sto procent, bez oszczędzania się. Artystka od pierwszych sekund koncertu miała znakomity kontakt z publicznością - dziękowała za zaproszenie, komplementowała widzów, żartowała, opowiadała anegdoty (choćby tę o refrenie "Tortur"), prowadziła dowcipne dialogi m.in. z grającym na gitarze basowej i udzielającym się wokalnie Piotrem Wojtanowskim i akordeonistą Kamilem Błoniarzem. Koncert był tak skonstruowany, by każdy z towarzyszących jej muzyków mógł w pełni zaprezentować swoje umiejętności - Sławomir Puka zagrał kapitalne solo na bębnach, klawiszowiec Krzysztof Pająk swoją solówką wprowadził atmosferę wyciszenia, a Grzegorz Palka wzmacniał skład potężnym brzmieniem gitar. Jednym słowem: młodość i energia. Po prostu "Jeunesses Musicales".

Jeunesses Musicales - dzień trzeci

W sobotę Mirka Szawińska po 15 latach przerwy znów wystąpiła w Jaworznie. Tym razem pojawiła się pod szyldem Mirka Szawińska Band - w towarzystwie wiolonczelistki Jagody Uniewicz (wspomagającej ją również wokalnie) i grającego gościnnie na fortepianie Macieja Szulca z recitalem, zatytułowanym "Nierozsądnie jest wracać". Poetka, nazwana przez Jana Poprawę "nową Osiecką", na godzinę zaprosiła nas do swojego świata. Punktem wyjścia do napisania piosenki może być wszystko: obawa ("Strach"), sen ("Drzewo"), związek, w którym pojawiają się problemy ("Nasza łajba"), uczucie, które wygasło ("Werona") lub takie, które trwa mimo, iż dawno powinno się skończyć, bo jest toksyczne ("Wojna"). Autorka i wokalistka lubi bawić się językiem, łamać związki frazeologiczne, ciekawie opowiada zarówno jeśli chodzi o treść, jak i formę, a towarzyszący jej muzycy brzmieniem swoich instrumentów znakomicie podkreślają klimat kolejnych piosenek. Niezwykle wzruszającym momentem koncertu był hołd dla Zbigniewa Rutkowskiego - wykonanie "Poetów", do których napisała nową muzykę. Z pewnością wszyscy się uśmiechnęli, słuchając "Pozorantów" czy "Piosenki o zagrożeniach, jakie niesie ze sobą akwizycja", a rozmarzyli, słysząc będący opisem idealnego świata "Miód i mleko". Szkoda, że koncert był tak krótki - chciałoby się, by artystka opowiadała jeszcze i jeszcze i jeszcze...

poniedziałek, 4 marca 2019

Jeunesses Musicales - dzień drugi

Basia Janyga jest częstym gościem w naszym Teatrze - wystarczy wspomnieć choćby Ogólnopolskie Warsztaty Muzyczne PoluZONE czy koncerty Fabryki Talentów. 1 marca wystąpiła w towarzystwie Romana Jońcy i Damiana Kurasza w projekcie, zatytułowanym ELECT.RO.

Było różnorodnie. Otwierający koncert utwór bardzo wyraźnie inspirowany był muzyką ludową, później przyszła pora na brzmienia soulowe ("Mówisz") i taneczne ("Dzień dobry", "Na pół"). Urocza jak zawsze Basia Janyga olśniewała uśmiechem, ciepłem i bezpretensjonalnością, Damian Kurasz grał solówki na swoich gitarach tak, że aż iskry leciały z gryfów, a Roman Jońca otulał całość różnorakimi efektami dźwiękowymi. "Na pół" zawiera ciekawą metaforykę i jest murowanym przebojem radiowym, podobnie, jak łatwo wpadające w ucho "Dzień dobry" czy "Tak samo jak ty". Widać, że artyści znakomicie czują się ze sobą zarówno na scenie, jak i poza nią, a wspólne granie sprawia im radość. 

Jeunesses Musicales - dzień pierwszy

Przyjaciel i mentor - te słowa powracały niczym refren w trakcie koncertu, inaugurującego XXXVII Dni Muzyki "Jeunesses Musicales", a poświęconemu osobie i twórczości Zbigniewa Rutkowskiego. W pierwszej części wieczoru widzowie usłyszeli utwory, powstałe w prowadzonym przez niego Studiu Poezji i Piosenki. Wiktoria Banasik, Julia Niziołek, Magdalena Ples, Grzegorz Wąchała i - pełniący również funkcję konferansjera - Dominik Socha zaśpiewali kompozycje do słów m.in. takich autorów, jak Ewa Sałużanka ("Spirala księżyca"), Mirka Szawińska ("Życie wariata","Poeci"), Rafał Wojaczek ("Sól w nasze rany...", "Ciemność ciemnieje znów za oknem powiek...") i ksiądz Jan Twardowski ("Żeby móc tak nareszcie uprościć..."). Wykonawcom akompaniowali Bartosz Paluch (fortepian), Wojciech Paluch (skrzypce), Mateusz Motyka (gitara) i Michał Szerszeń (klarnet, saksofon, akordeon).

Drugą część koncertu wypełniły kompozycje z czasów Zespołu Adwokackiego Dyskrecja. Do Michała Szerszenia dołączył kontrabasista Michał Braszak, za fortepianem zasiadł Aleksander Brzeziński, a funkcję prowadzącego oraz gitarzysty przejął Maciej Talaga. Ewa Uryga porywająco zaśpiewała "Tytanię", by po chwili w duecie z Wojciechem Brzezińskim wykonać "Piecyk". Aktor Teatru Ateneum przypomniał także "Van Gogha", "Lament na podróże" oraz "Tak najłatwiej". Tomasz Gędłek wspaniale wcielił się w rolę podmiotu lirycznego w "Romansie warzywnym", a Brigitta Wierzbik jak zawsze zachwyciła swoim głosem w "Profesorze". Niezwykle wzruszający finał stanowiło wykonanie "A gdy zastukam do niebieskiej bramy", w którym uczyniono pauzę, by odtworzyć oryginalny fragment nagrania z głosem Zbigniewa Rutkowskiego. Piękny wieczór.

piątek, 15 lutego 2019

"Hydrozagadka" po raz kolejny

24 lutego nasi widzowie będą mieli kolejną - po znakomicie przyjętej premierze - okazję, by zobaczyć najnowszą produkcję grupy teatralnej "Nazwa in Progress".

Przeniesienie scenariusza na deski teatralne niezwykle rzadko kończy się powodzeniem. Jeśli dodać do tego, że mamy do czynienia z tak specyficznym tekstem, jak "Hydrozagadka"... Paweł Sowa i jego aktorzy wyszli jednak z tego starcia zwycięsko. Reżyser usunął z tekstu - nieczytelne dla młodego widza -  fragmenty o Wicherku czy Centralnym Domu Towarowym, zachował natomiast absurdalny humor (np. scena z Taksówkarzem na przejeździe kolejowym) oraz dowcipy rodem z "Misia" Barei. Zawarte w filmie żarty z wszechobecnego w PRL-u alkoholizmu czy równie powszechnego lekceważenia przepisów BHP w jaworznickim spektaklu stają się czymś w rodzaju przypomnienia oczywistych prawd (jednocześnie brak w tym jakiegokolwiek dydaktyzmu). Konia z rzędem temu, kto wyłapie wszystkie zawarte w przedstawieniu odniesienia popkulturowe oraz użyte konwencje. Brawo za posunięcie obsadowe, dotyczące Doktora Plamy (relacja z Maharadżą Kaburu nabiera dodatkowego smaku), brak dosłowności (pojedynek z Marynarzem) i umiejętnie budowaną za pomocą światła przestrzeń kolejnych scen. Jaworznickie przedstawienie jest znakomicie obsadzone: Kacper Matusik jest idealnym odtwórcą roli Jana Walczaka, warszawskiego Clarka Kenta (ważne, że gdy bohater zmienia się w Asa, również aktor gra zupełnie inaczej), a Sargis Davtyan to wymarzony Maharadża. Laura Kamińska zapada w pamięć jako Kwiaciarka, Aleksandra Grzesik w roli "Malutkiej" jest wprost do zjedzenia , a Kacper Staszek (Taksówkarz) i Piotr Knapik (Marynarz) bawią do łez. Paweł Hajdecki (Profesor Milczarek) znakomicie sobie radzi z naukowym żargonem, by po chwili - równie wiarygodnie - wcielić się w diametralnie odmiennego Pana Jurka. Powstała uniwersalna historia o walce dobra ze złem, spektakl, na którym świetnie będą się bawić zarówno dzieci, jak i wychowana na przygodach Avengersów młodzież czy dorośli, pamiętający film z roku 1971. A wszystko to okraszone pięknymi kostiumami Julii, pomysłową, minimalistyczną scenografią Basi i choreografią autorstwa Kasi Nieużyły (m.in. fantastyczna scena przylotu Maharadży).

niedziela, 27 stycznia 2019

Nowy spektakl

Dojrzewa już nowy spektakl!

Pod koniec marca Grupa Groszki z Teatru Sztuk zaprasza najmłodszą widownię na spektakl "ALEBABA I ROZBÓJNICZKI". Można zdradzić tylko, że głównym powodem zamieszania w tej historii jest rudy kot - Ryszard. Jak Wam się podoba?

"Alebaba..." będzie propozycją Teatru Sztuk dla dzieci w wieku przedszkolnym i szkolnym 1-4. Raz w miesiącu w niedzielę i do południa w dniu roboczym młodzi aktorzy Grupy Groszki pojawią się na scenie Teatru Sztuk. Po spektaklu - lekcja teatralna. Całość potrwa półtorej godziny. Zapraszamy od marca w kwietniu, maju, czerwcu i we wrześniu. Szkoły i przedszkola mogą zgłaszać rezerwacje i wstępne propozycje terminów w sekretariacie Teatru Sztuk pod numerem telefonu 032 616 28 79.