Wtorkowe zajęcia zaczęły się od rozgrzewki, poprowadzonej przez
Marlenę. Zaczęło się od marszu, później przyszedł czas na
przysiady, kręcenie biodrami jak w hula-hop i koci grzbiet,
pamiętając jednocześnie o tym, jak ważna jest w trakcie ćwiczeń
rola oddechu. A wszystko to w rytm przebojów m. in. Whitney Houston
(„I Wanna Dance With Somebody”) i zespołu The Tokens („The
Lion Sleeps Tonight”). Warsztaty teatralne Ania rozpoczęła od
sprawdzenia, które z wczorajszych ćwiczeń zapamiętali uczestnicy.
Nie zabrakło więc „żucia gumy”czy „deszczyku”, było także
malowanie ust od środka językiem, „mokre pieski”, „całuski”
i odgłosy, przypominające stukot końskich kopyt. Dzieci mierzyły
się również z łamańcami językowymi („I cóż, że ze
Szwecji?”, „Wpadł ptak w dół”). Kolejne ćwiczenie miało za
zadanie sprawdzić wyobraźnię uczestników – musieli oni stworzyć
historię, dotyczącą kolorowej, orientalnej marynarki, którą
przyniosła Ania. Pojawiały się kolejne hipotezy, dotyczące
pochodzenia tej części garderoby (Indie, Chiny, Kraków), jej
właściwości, a także tego, kto był jej właścicielem i co mogło
się z nim stać. Pełne magii opowieści dzieci stanowiły gotowe
scenariusze filmowe. Następne zadanie również polegało na tym, by
w przedmiocie codziennego użytku zobaczyć coś zupełnie innego.
Wytłoczki na jajka stały się więc potworem z kolcami, maszyną do
robienia gofrów, labiryntem, zgniatarką małych rzeczy, bazą
kosmiczną, foremką na czekoladki, hodowlą małych wulkanów,
miastem z identycznie wyglądającymi domami, tacą, bramą obronną,
masażerem do stóp i łóżkiem leczniczym. Na koniec, pod okiem
Basi, dzieci za pomocą wykonanych wczoraj lalek cieniowych
prezentowały wymyślone przez siebie historie.