Chyba żadna inna publiczność nie reaguje tak żywiołowo jak
dzieci. Natychmiast wyrażają swój zachwyt lub dezaprobatę,
komentują to, co dzieje się na scenie. I to właśnie najmłodsi
stanowili lwią część naszej widowni w sobotni wieczór w trakcie
koncertu piosenek Aleksandra Brzezińskiego „Fiołki w cukrze”.
22
lutego na scenie wystąpiła grupa wokalno-aktorska w składzie:
Wiktoria Banasik, Marlena Budak, Kamil Bzukała, Tomasz Gędłek,
Kamila Kurzeja, Zuzanna Lach, Joanna Pietrzyk, Martyna Pluta, Joanna
Płonka, Sylwia Sarna, Klaudia Sedlaczek, Joanna Skalińska, Brigitta
Wierzbik. Naprawdę trudno jest kogokolwiek wyróżnić, ponieważ
każdy miał możliwość zaprezentowania swoich możliwości
wokalnych i aktorskich. Wykonawcy funkcjonowali sprawnie niczym jeden
organizm, a warto dodać, że każdy wcielał się w kilka postaci.
Kapitalna
muzyka „Brzeziny” (różne muzyczne konwencje, „Pomidor” czy
premierowe „Okulary” to murowane radiowe przeboje), mądre teksty
z przesłaniem i piękna polszczyzna, pomysłowe, dalekie od
dosłowności kostiumy, wspaniale pomyślany ruch sceniczny autorstwa
„Bzyka” – to tylko niektóre z atutów „Fiołków w cukrze”.
Dopełnienie tego, co działo się na scenie, stanowiły wyświetlane
na ekranie animacje. Śpioch, drzemiący na gałęzi niczym koala,
pan Hilary, widzący swoje odbicie w lusterku, pociąg,
przejeżdżający obok ślimaka czy ilustracja do „Dwóch wiatrów”
- rysunki Basi Wójcik-Wiktorowicz są małymi dziełami sztuki.
Oglądając, warto zwrócić uwagę na to, jak ukazane zostały
fizjonomie zwierzęcych postaci – zebra, żyrafa albo hipopotam
(więcej nie zdradzę).
Tekst
do tytułowego utworu napisała Ewa Sałużanka (część piosenek
została skomponowana do spektakli w jej reżyserii). Oniryczna w
klimacie kompozycja, mająca w sobie coś hipnotyzującego, otwiera
koncert, stanowiąc zaproszenie do świata, w którym dziecięcego
odbiorcę traktuje się poważnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz