wtorek, 2 stycznia 2018

Ulubiona powieść Basi

Czy wiecie, jaka jest ulubiona powieść Basi? Pewnie myślicie, że to coś z literatury dziecięcej lub młodzieżowej. Prawda jest jednak inna. Z pewnością będziecie zaskoczeni. Oddajmy głos Basi:

Miałam piętnaście lat, gdy czytałam "Pachnidło. Historię pewnego mordercy" po raz pierwszy. Ta mroczna opowieść zrobiła na mnie tak ogromne wrażenie, że latami do niej wracałam. Była dla mnie tak fascynująca i teatralna, że nawet napisałam na jej podstawie scenariusz. Mało tego: sama chciałam zagrać głównego bohatera! Skróciłam jednak wątek jedynie do sfery fascynacji, więc zniknął konflikt. Teraz myślę, że może to dobrze, że nie pokazałam tego nigdy na scenie. 

Wybór tej powieści kontrastuje z tym, co robię na co dzień, ale kontrast wydaje się być w życiu czymś naturalnym. Podam przykład: dwukrotnie miałam okazję spotkać Józefa Szajnę i sama byłam zaskoczona, że ten prywatnie niezwykle pogodny człowiek tworzy tak trudne i bolesne dzieła. Gdy stawiałam pierwsze kroki w teatrze, moje autorskie, studenckie spektakle były określane mianem pozytywnych i refleksyjnych. W jurorskich rozmowach pytano mnie, gdzież konflikt. Tymczasem ja robiłam je intuicyjnie i tak, jak mi serce dyktowało. Uważałam, że wokół jest wystarczająco dużo konfliktów, by nie musieć zajmować się nimi jeszcze dodatkowo na scenie. Mówiłam sobie: "Pokazuję to, co czuję, to, czego mi w życiu trzeba''. Nie studiowałam reżyserii, ale z czasem zrozumiałam, na czym ów konflikt w dramacie polega. Żyłam w świecie teatru (brat - aktor we Wrocławskim Teatrze Pantomimy im. H. Tomaszewskiego, mąż - aktor i współtwórca od tamtych studenckich lat). Współpracowałam blisko dwadzieścia lat z Ogólnopolskim Festiwalem Teatrów Dziecięcych ''DZIATWA'' w Łodzi. Uczestniczyłam w wielu analitycznych rozmowach twórców, instruktorów, pedagogów i artystów. Pracuję także na profesjonalnych scenach jako scenograf i miałam okazję uczyć się teatru dziecięcego od zawodowych reżyserów w teatrach lalkowych (m.in. Stanisław Ochmański, Grzegorz Kwieciński, Czesław Sieńko). Pracy z dzieckiem uczyli mnie moi wspaniali wykładowcy z ASP - Wydziału Edukacji Wizualnej (prof. Wiesław Karolak, prof. Ireneusz Kawecki), ale to nie tak, że tematyką dziecięcą zainteresowałam się dopiero na studiach. Temat ten nosiłam w sobie od najmłodszych lat. Zawsze chciałam ilustrować książki dla dzieci, marzyłam również o zostaniu przedszkolanką. Będąc w podstawówce, prowadziłam u nas w bloku teatrzyk. Sąsiad udostępnił nam suszarnię i bardzo nas wspierał - zawieszał kurtynę, znosił fotele samochodowe, by publiczność miała na czym usiąść. Ja zaś zajmowałam się werbowaniem koleżanek do grania i dziecięcych widzów.

W życiu wolę zajmować się problematyką dziecięcą, ponieważ jest barwna i pełna fantazji, ale także dlatego, że wierzę, iż teatr może nieść dla małych aktorów i dla nas widzów wiele pożytku, a za tym i dobro, którym można obdarować jak czerwonym sercem:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz