piątek, 2 listopada 2018

Spotkania Teatralne - dzień czwarty

"Trudny przypadek Jula Waldeckiego" to czwarta premiera mysłowickiego Teatru Podtekst (poprzednie tytuły to "Między nami dobrze jest" Doroty Masłowskiej, "Cukier Stanik" Zyty Rudzkiej i "W małym miasteczku"). Widać, że bliskie jest im groteskowe widzenie świata. Nie inaczej jest w przypadku spektaklu, zaprezentowanego czwartego dnia Spotkań Teatralnych.

Ci, którzy śledzą mniej lub bardziej uważnie rodzimą politykę, bez trudu znajdą w przedstawieniu odniesienia do osób i zdarzeń, znanych z telewizji lub prasy. Dużą wartością mysłowickiego spektaklu jest to, że mimo satyrycznego zabarwienia w żadnym momencie nie staje się on kabaretem. Sporo tu natomiast trafnych obserwacji na temat męki twórczej (padają znane nazwiska).

Reżyserujący "Trudny..." Michał Skiba przypomina zapomnianą dzisiaj prawdę - teatr to konwencja. Nic więc dziwnego, że grająca Matkę Róża Brzeska jest rówieśniczką wcielającego się w tytułową rolę Macieja Pytla. Gra jednak w tak wiarygodny sposób, że natychmiast o tym zapominamy. Postaci kreślone są grubą kreską. Kinga Ursoń gra Kaśkę, dziewczynę bohatera, która właśnie od niego odchodzi, Radosław Myszka - Ryśka, cierpiącego wiecznie na brak gotówki brata, a Michał Młyński - Marka, mającego słabość do środków psychoaktywnych kolegę. W kogo wcielają się Patrycja Kawa i Maja Nowak - nie zdradzę, by nie psuć przyjemności tym, którzy spektaklu jeszcze nie widzieli. Tytułowy bohater przypomina Allana Felixa z "Zagraj to jeszcze raz, Sam", ale może się kojarzyć również z Obłomowem. Niezwykłe, jak wiele sensów można zmieścić między dwoma parami drzwi, kanapą i stolikiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz