Gdybym chciał opisać rzecz przy pomocy archaicznej stylizacji,
brzmiałoby to mniej więcej tak: ,,Dnia 6 listopada Roku Pańskiego
2017, gdy słońce stało już wysoko, Cesarzowa wyprawiła ucztę
ogromną. Stoły uginały się od mięsiwa rozmaitego i wszelakich
fruktów. Do Władczyni przybyli liczni poddani, niosąc podarki
różnorodne. Tłumnie stawili się także władcy z krain
ościennych, by złożyć hołdy''. A porzucając staropolską
składnię i mówiąc językiem dzisiejszym: w poniedziałek w naszym
Teatrze z okazji urodzin Pani Dyrektor odbyło się uroczyste
śniadanie, w niczym nie ustępujące posiłkowi, który urządził w
''Czarodziejskiej górze'' Peeperkorn (proszę spojrzeć na zdjęcia).
Komuś z obecnych sytuacja skojarzyła się z powieścią Karen Blixen ''Uczta Babette'' i jej duńską ekranizacją. W trakcie trwającego trzy godziny spotkania, połączonego z
degustacją, przy stole wciąż pojawiali się nowi goście, a wraz z
nimi - kolejne tematy rozmów. Była więc mowa o ''Defiladzie''
Andrzeja Fidyka, tajnym ośrodku dla koreańskich dzieci w Polsce,
twórczości Mirosława Breguły i Wojciecha Waglewskiego, aktorstwie Mariusza Jakusa,
dokonaniach Banksy'ego, szymbarskim domu do góry nogami, sztuce iluzji (szklana kładka w
prowincji Henan), plusach i minusach życia z czworonogami i zabawach
dzieciństwa. Tak właśnie wyglądają happeningi w Teatrze Sztuk!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz