niedziela, 15 października 2017

Spotkania Teatralne - dzień drugi










10 lat temu Wojciech Pszoniak w monodramie "Belfer!" w sali teatralnej budynku "Sokoła" cytował Harpagona, odkrywającego, że skradziono mu szkatułkę. 13 października słowa te padły w tym samym miejscu po raz kolejny - tym razem w spektaklu, reżyserowanym przez Annę Nieużyłę i Marcina Wiernka. "Skąpiec" w wykonaniu grupy teatralnej "3G" to idealna propozycja dla tych wszystkich, którzy w teatrze szukają mądrego tekstu z przesłaniem, pięknego słowa i cudownych kostiumów. Przedstawienie z Ciężkowic jest poprowadzone w taki sposób, że fabuła i relacje między postaciami pozostają czytelne nawet dla tych, którzy dramatu Moliera nie czytali. Przyjemnie ogląda się spektakl, w którym każdy z rekwizytów i elementów scenografii znajduje swoje uzasadnienie, a wykonawcy przez cały czas panują nad tekstem i nawet jeśli przydarza im się pomyłka, potrafią wybrnąć z tej sytuacji. Brawo za czerpanie pełnymi garściami z tradycji komedii dell' arte, wykorzystanie całej przestrzeni sceny i zabiegi metateatralne. Aktorsko prym wiedzie oczywiście odtwórca roli tytułowej - znajdujący się w ciągłym ruchu aktor nierzadko w jednej scenie musi oddać kilka różnych stanów emocjonalnych i udaje mu się to znakomicie. W niczym jednak nie ustępują mu pozostali wykonawcy. Salwy śmiechu na widowni wywołuje postać Jakuba (stangreta i kucharza w jednej osobie), równie przezabawni są aktorzy, grający Strzałkę i Policjanta. Odtwórcy ról Elizy, Marianny, Kleanta i Walerego mają w sobie świeżość, jasność i naturalność, tak potrzebne do grania miłosnych relacji między młodymi bohaterami. Tak więc owacja na stojąco i entuzjastyczne opinie w kolejce do szatni - jak najbardziej zasłużone.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz