Sobotnie warsztaty rozpoczęły się od prowadzonej przez Anię i
Kasię rozgrzewki mięśni twarzy i aparatu mowy. Były więc
„żółwiki” (masaż piąstkami), „deszczyk” oraz „całuski”,
nie zabrakło także „mokrych piesków” oraz stukotu końskich
kopyt. Ćwiczenia te były niezbędne, ponieważ za chwilę dzieci,
tworzące „Niebieskie Żarówki” pojedynczo wchodziły do naszego
studia nagrań, gdzie rejestrowały swoje kwestie. Gdy w Teatrze
pojawiły się „Groszki”, mogły zobaczyć, co „Niebieskie
Żarówki” stworzyły w czwartek. Dzieci z grupy teatralnej,
prowadzonej przez Basię, otrzymały zadanie: chodziło o zagranie
muzyki adekwatnej do tego, co działo się na scenie. Warto
wspomnieć, że przy okazji – za sprawą świateł oraz rekwizytów
- pojawiły się nowe pomysły, które zostaną wykorzystane w
spektaklu, a pierwsza wspólna próba pierwszej sceny wypadła
znakomicie. Również w kolejnej sekwencji chodziło o takie dobranie
instrumentów, by wygenerowały one nastrój, odpowiedni do tego, co
zobaczą widzowie (Ania niejednokrotnie podkreślała, jak ważne
jest zgranie ruchu z dźwiękiem).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz